Droga imię dziewczynki!
To ja, Święty Mikołaj! Pewnie nie spodziewałaś się, że dostaniesz ode mnie list, prawda? Ale pamiętam o Tobie przez cały rok! Wiem, że jesteś cudowną małą dziewczynką i bardzo cieszę się, że mogę napisać do Ciebie w te Święta.
Opowiem Ci o mojej pomocniczce Elfce Śnieżynce. Śnieżynka to niezwykły, malutki elf o srebrzystych włosach i oczkach błyszczących jak śnieżne gwiazdki. Codziennie rano zakłada ciepły, niebieski płaszczyk i rusza do mojej pracowni. Jest mistrzynią w ozdabianiu prezentów i wyszukiwaniu tych najwspanialszych, które wywołują największe uśmiechy na buziach dzieci. Śnieżynka ma też swój mały woreczek pełen magicznego śniegu, który rozsypuje wokół każdego prezentu, żeby wyglądał naprawdę wyjątkowo! Każdego wieczoru, zanim zacznie się Gwiazdka, pomaga mi przy ozdabianiu sanek i upewnia się, że renifery są gotowe do drogi. Kiedy wyruszam na swoją świąteczną podróż, Śnieżynka zawsze macha mi na pożegnanie, a w jej oczkach błyszczy radość, bo wie, że przyniesiemy radość dzieciom na całym świecie.
Pamiętam, że na Twojej liście życzeń jest coś szczególnego. Mam nadzieję, że ten wyjątkowy prezent sprawi Ci mnóstwo radości. Pamiętaj, że Święta to czas miłości i bycia blisko z rodziną.
Życzę Ci wesołych Świąt Bożego Narodzenia, pełnych uśmiechu i ciepła! Niech te dni będą magiczne i pełne niespodzianek!
Do zobaczenia!
Witaj imię dziewczynki!
To ja, święty Mikołaj.
Nietypowo się zaczyna, prawda? Zwykle to dzieci wysyłają listy do Mikołaja. A w tych listach proszą o zabawki, książeczki, puzzle albo o odrobinkę magicznego pyłu. Dziś jednak, to ja, osobiście, pozwoliłem sobie chwycić za gęsie pióro i napisać taki list do Ciebie. W końcu poczta działa w dwie strony, a pisanie listów potrafi być tak samo przyjemne jak ich dostawanie. Prawda?
Mam o Tobie same wspaniałe wieści! W księdze grzecznych dzieci Twoja buzia rozjaśnia całą kartkę! Mam tu też napisane, drobnym druczkiem, że kilka razy w ciągu ostatniego roku ładnie pomagałaś w sprzątaniu, dzięki czemu Twoi rodzice mogli kapkę odpocząć. Zgadza się? Jak widzisz, nie chodzi tylko o to, żeby być grzecznym. My, w krainie świętego Mikołaja, bardzo cenimy, gdy dzieci mają też wielkie serduszka i odciążają w pracy swoich najbliższych.
Powiem Ci, że ja też mam kogoś takiego, kto pomaga mi w obowiązkach. A nawet całą drużynę takich pomocników. Wiesz o kim mówię, prawda? To elfy. Na co dzień dbam o nie, jak o własne dzieci. O ich dobre humory, zdrówko... I żeby nie chodziły w połatanych portkach! Ale są też takie chwile, gdy to one są dla mnie podporą. Zdarza mi się przysnąć w fotelu, podczas czytania bajek. Gdy się budzę, zwykle mam przy sobie zaparzoną herbatkę, na plecach kocyk, a w kominku - świeżo rozpalony ogień! Co ja bym bez nich począł!
Pozwól, że na koniec listu, załączę tu odrobinę czarodziejskiej mocy prosto z Miasteczka Świętego Mikołaja. Niech wyfrunie z tej kartki jak magiczny pył i odpędza wszelkie smutki przez cały rok!
Pozdrawiam Cię,
Mikołaj
Droga imię dziewczynki!
To ja Święty Mikołaj! Oj, nie sądziłaś, że otrzymasz ode mnie list, ale ja pamiętam o Tobie przez cały rok! Widziałem, jak pilnie się starałaś i jak wiele dobra czyniłaś. To oznacza, że masz wielkie serce. Dziękuję Ci za to!
Zupełnie przypominasz moją małą pomocniczkę Elfkę Migotkę, która jest małym, zielonym elfem o jasnych oczach i błyszczących, złotych włosach. Ma magiczne moce, które pomagają mi w przygotowaniach do świąt. Migotka jest najlepsza w szyciu, pakowaniu prezentów i sprawdzaniu listów od dzieci na całym świecie. Każdego ranka wstaje bardzo wcześnie i żwawym krokiem pospiesza do pracowni Mikołaja, gdzie starannie wybiera prezenty dla dzieci, zgodnie z ich listami, czytając każde marzenie i życzenie. Pomaga mi to przeogromnie, bo szybciutko zapamiętuję każde życzenie dzieci z całego świata.
Moje Elfy uwielbiają pracować nad prezentami, rozmawiają ze sobą o radości dawania i wspólnie wymyślają nowe, kreatywne pomysły na prezenty. Czasem opowiadam im bajki o odległych miejscach, które odwiedziłem i dzieciach, które spotkałem w swoich podróżach
A gdy zbliża się Gwiazdka, moja niezastąpiona pomocnica Migotka zawsze pomaga mi założyć czerwoną pelerynę i sprawdza, czy wszystko jest gotowe do drogi i czy nie zapomniałem zabrać magicznego pyłu. Jej oczy zawsze błyszczą ze szczęścia i ekscytacji, wiedząc, że ta ciężka praca przyniesie uśmiech na twarzach dzieci na całym świecie.
Zapamiętałem, że na Twojej liście życzeń jest coś wyjątkowego, co mam nadzieję, sprawi Ci wiele radości. Pamiętaj, że najważniejsze w świętach jest dzielenie się miłością i ciepłem z bliskimi.
Życzę Ci wesołych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia! Niech te dni będą magiczne, pełne uśmiechów i miłości. Do zobaczenia wkrótce!
Witaj imię dziewczynki!
Z tej strony święty Mikołaj. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze. Z wielką przyjemnością odczytałem Twój list, który szedł do mnie, jak głosi stempel, aż z Polski. Zaczarowany gołąb uniósł go w przestworza i frunął ponad morzem, ponad lasami, ponad górami. Wreszcie dotarł do Laponii, przycupnął na parapecie mojego okna, stuknął dzióbkiem w szybę i zostawił przesyłkę. Dzielny gołąbek dostał w nagrodę za ten lot porcję najlepszego ziarna.
Jeszcze tego samego dnia nałożyłem okulary na nos, zaparzyłem zimowej herbaty i postanowiłem do Ciebie napisać. Słyszałem o Tobie same najlepsze rzeczy! Że masz niezwykłą wyobraźnię, że lubisz rysować i tańczyć. Że szanujesz zwierzęta i, że jesteś bardzo koleżeńska. Ach, mogę tak wymieniać. Muszę Ci się przyznać, że nic mi nie sprawia takiej radości jak to, że drogie mi dzieci są tak dobre i grzeczne. Z taką myślą chodzę do fabryki prezentów jak na skrzydłach. Wymyślam tam nowe zabawki, z wielkim zapałem maluję drewniane wagoniki, upinam fryzury pięknym lalkom, dokręcam koła w zabawkowych pojazdach. A do tego śpiewam pod nosem, a nawet stepuję! Ho, ho. Aż moje elfy pukają się w głowę mówiąc, abym bardziej uważał na kręgosłup. Och, co ja poradzę na to, że bardzo lubię swoją pracę!
Mam nadzieję, że i Ty masz coś co sprawia Ci tyle radości i przyjemności.
Pozdrawiam Cię serdecznie i załączam do tego listu odrobinę czarodziejskiej mocy, abyś we śnie, jeśli tylko zechcesz wpadła do mnie i pani Mikołajowej na herbatkę. Renifery i elfy bardzo się z takiej wizyty ucieszą!
Dzień dobry imię!
To ja, Twój święty Mikołaj. Mam nadzieję, że spodobał Ci się prezent, który dostałaś w zeszłym roku. Bardzo się przy nim napracowaliśmy. Kto? Ja i moje elfy, oczywiście! Nie wiem czy wiesz, ale wszystkie prezenty pochodzą z naszej zaczarowanej fabryki, gdzie codziennie pracujemy w pocie czoła. Czasem pomagając sobie różnymi zaklęciami.
Kiedy zabawki są gotowe, zawsze rzucamy na nie czar, który sprawia, że wszystko działa jak należy. Używamy też chętnie zaklęcia do zatrzymywania czasu. Wówczas taśmy produkcyjne cichną i elfy mogą uciąć sobie drzemkę. Albo mój ulubiony czar – czar obiadu! Gdy elfy gromadzą się w jadalni i są wyjątkowo głodne, Elf Kuchcik zaklęciem sprawia, że kociołki z przepysznym jedzeniem są bardziej pękate i zamiast skromnej zupki, na stołach ląduje obiad z dwóch dań z deserem.
Z czarami trzeba trochę uważać. Kiedyś jeden z moich psotnych elfów wysypał złoty pył, który sprawia, że renifery potrafią biec po niebie. Och, co to była za komedia. Przyszedłem do fabryki zorientować się jak idzie praca a tu – wszystkie moje elfy latają pod sufitem! I nie wiedzą jak zejść, co gorsza! Na szczęście wiedziałem, jak sprawić aby mięciutko wylądowały z powrotem na ziemi. Od tamtego czasu, złoty pył trzymam pod kluczem, tak na wszelki wypadek.
A Ty, lubisz czary? A może marzysz o lataniu? Cóż, takie rzeczy dzieją się tylko w bajkach, w mojej mikołajowej krainie i... w snach! O tak! Co za szczęście, że podczas snów, każdy z nas może przeżyć takie cuda. Życzę Ci zatem wspaniałych snów i spodziewaj się niebawem wspaniałego prezentu z naszej fabryki.
Dzień dobry imię!
Słyszałem o Tobie mnóstwo wspaniałych rzeczy! Ponoć pięknie rysujesz i bardzo ładnie tańczysz. Masz bardzo dobre serce i wspaniały uśmiech, który potrafi odpędzić wszystkie smutki. Skąd to wiem? Cóż, moje małe elfy lubią czasami zajrzeć do Ciebie i do innych dzieci za pomocą magicznego teleskopu. Wówczas możemy się dowiedzieć, czy dzieci zasłużyły na prezenty, czy też muszą się trochę bardziej postarać. I cóż, mam dla Ciebie wspaniałą informację – wszyscy jesteśmy Tobą zachwyceni i nie możemy już doczekać się, gdy zostawimy Ci podarunek w świąteczną noc.
Każdy z nas bardzo lubi tę podróż, kiedy sanie suną po niebie, a renifery przebierają kopytkami wysoko ponad lądem. Domy z wysoka wyglądają jak pudełeczka, drzewa jak patyczki, a wszystko spowija piękna noc, niby zimowa, ale bardzo ciepła. W wielkim worku mieszczą się prezenty dla grzecznych dzieci z całego świata. Jak to możliwe? Ho ho. To czarodziejski worek, który nie ma dna. Nieważne ile prezentów byś wrzuciła do środka, zawsze będzie w nim miejsce.
Ta magiczna noc, choć trwa dosyć krótko, rozciąga się również w czarodziejski sposób. Oblecieć cały świat to w końcu niezwykła sztuka i gdybym zdecydował się na taką podróż samochodem albo pociągiem, zajęłoby to pewnie calusieńki rok. Sama widzisz, bez czarów się nie da!
A skoro mówię o czarach, pozwól, że zostawię trochę magicznej mocy tu, w moim liście. Za każdym razem, kiedy zrobisz piękny piruet, czar zacznie działać, przynosząc Ci uśmiech, radość i rozwiązując wszystkie problemy.
Kochana imię!
Pewnie zastanawiasz się kim jestem. Dostać list w dzisiejszych czasach to raczej rzadkość. Pozwól, że się przedstawię - jestem świętym Mikołajem. Tak, właśnie tym, o którym nieraz słyszałaś. Być może, będąc dużo młodsza całkiem mocno wierzyłaś w to, że to ja osobiście roznoszę prezenty po całym świecie. Dziś, kiedy jesteś starsza, wiesz dużo więcej, a świat magii i wyobraźni stają się dla Ciebie mniej prawdziwe.
Jak to więc jest ze mną? Istnieję czy nie? A jeśli nie istnieję, to w takim razie skąd ten list? Cóż, sprawa jest dość skomplikowana, ale jesteś już na tyle duża, że na pewno zrozumiesz. Kiedy zamykasz oczy, w swojej wyobraźni potrafisz zobaczyć nawet bezludne wyspy i siebie pod palmami, prawda? A kiedy śpisz, potrafisz w tym śnie latać albo pływać w głębinach jak syrena. Kiedy bawisz się, wymyślasz niestworzone historie, a sama stajesz się piratką albo wróżką. Ten cały świat Twoich fantazji, choć jest trochę na niby, to jeśli tak mocno, mocno w niego uwierzysz, wydaje się jeszcze bardziej prawdziwy niż kubek herbaty na stole. W tym świecie oprócz piratów, wróżek i syren jest sobie też mroźna Kraina Północy, w niej miasteczko świętego Mikołaja i fabryka prezentów. To tu siedzę sobie ja, popijam zimową herbatkę i piszę do Ciebie magicznym piórem.
I jak? Potrafisz sobie to wyobrazić? Świetnie! To wyobraź sobie jeszcze, że koło mnie siedzi mój ukochany pies, pani Mikołajowa buja się w fotelu, a elfy bardzo głośno śpiewają zza ściany. Właśnie przygotowują dla Ciebie prezent. Moja duża dziewczynko, to zupełnie normalne, że im się jest starszym, tym rzadziej się bawi, wierzy w bajki i wyobraża różne rzeczy. Nie gniewam się, jeśli i ja wraz z moimi elfami stajemy się dla Ciebie coraz bardziej na niby. Kiedy jednak najdzie Cię ochota zajrzeć na chwilę do świata wyobraźni, zawsze tam będę! Mam też nadzieję, że prezent, który przywiozę Ci w świąteczną noc będzie zupełnie prawdziwy.
Kochana imię dziewczynki!
Przyznam, że nie mogłem się doczekać, aby napisać do Ciebie list. Bardzo lubię pisać listy, zwłaszcza do tych, którzy je lubią czytać. Robię sobie wtedy pyszną zimową herbatę, nakładam specjalną czapkę do listów, chwytam czarodziejskie gęsie pióro i rozpoczynam.
Ostatnio w naszej krainie zrobiło się bajkowo. Każde drzewo, każdy dom, każde leśne zwierzątko zdają się mówić, że już niedługo czarodziejska noc, w której to Mikołaj wyruszy w podróż do wszystkich dzieci świata. Nawet wiewiórki i zające biegają po lesie w mikołajowych czapkach. Renifery tupią w rytmie samby, a Dyzio, mój poczciwy pies Dyzio, od kilku dni próbuje zaśpiewać mi kolędę. Aż nie chce się wierzyć, że kiedyś w miejscu wioski elfów i naszej fabryki rósł gęsty las i nikt nawet nie śmiał marzyć o Świętach. Masz ochotę posłuchać, jak to wszystko się zaczęło? A było to tak. Gdy miałem jeszcze całkiem brązową brodę, pomyślałem, że świat byłby troszkę piękniejszy, gdyby raz w roku wypełnił go śmiech dzieci. Gdyby była choć jedna noc, kiedy każde, każde dziecko na świecie dostałoby to, o czym marzy. Postanowiłem podzielić się tą myślą z moimi przyjaciółmi elfami z czarodziejskiego lasu. I kiedy Elf Mądrutek ze swoją drużyną elfów przyklasnęli mojemu pomysłowi rozpoczęliśmy wielką budowę. Powstała cała wioska elfów, fabryka Mikołaja, mój dom i stajnia dla reniferów. Dzieci z całego świata napisały do nas pierwsze listy i machina produkcyjna ruszyła pełną parą. Dziś jestem już siwy i stary, ale zawsze kiedy wspominam dawne czasy bardzo się wzruszam. Cieszę się, że też, że nadal mam wystarczająco dużo krzepy, aby udawać się w tę czarodziejską podróż do dzieci na świecie. Pora kończyć list. W wolnej chwili proszę napisz świętemu Mikołajowi czy spodobał Ci się prezent, który w tym roku dla Ciebie przygotowaliśmy. Bo owszem, mamy dla Ciebie coś specjalnego!
Pozdrawiam Cię serdecznie i Wesołych Świąt!
Witaj imię dziewczynki!
Wreszcie znalazłem spokojny moment, żeby usiąść i do Ciebie napisać. Cóż, Święta za pasem, więc w fabryce mamy urwanie głowy. Elfy uwijają się przy taśmach produkcyjnych. Skręcają domki dla lalek, mieszają farby, malują porcelanowe figurki, przyszywają guziki ubrankom dla misiów, testują zdalnie sterowane samochody... A wiesz, że właśnie w tej chwili któryś z elfów przygotowuje prezent... dla Ciebie? To miłe, prawda? Pozwól, że opowiem parę słów o moich małych przyjaciołach. Elfy to pracusie jakich mało. Każdy z nich ma imię i odpowiedzialne zadanie. I każdy z nich przeżył niezwykłą przygodę, o których uwielbiam opowiadać. Weźmy na przykład Elfa Niejadka. Jego zadaniem jest podróżowanie po świecie i zdawanie mi relacji, czy dzieci grzecznie zjadają zupę i nie grymaszą przy obiedzie. Sęk w tym, że Niejadek sam nieraz miewał trudności ze zjadaniem posiłków. Jednak, gdy spotkała go przygoda z zaczarowaną fasolą zrozumiał, że nic tak nie dodaje sił jak porządna, ciepła zupa. Albo taki Elf Bałaganejro, bałaganiarz nad bałaganiarze. Swojego czasu przebył niezwykły las zagubionych rzeczy w poszukiwaniu czarodziejskiej śrubki. Dziś Bałaganejro doskonale dba o ład. Przemierza także całą kulę ziemską i sprawdza czy dzieci zachowują porządek w swoich pokojach. Myślę, że Niejadek i Bałaganejro zaglądają czasem przez Twoje okienko. Wiesz co? Mam pomysł. Zostaw im na noc jabłuszko albo zbuduj im kartonowy domek, w którym odpoczną sobie po ciężkiej podróży. Co Ty na to? Będzie im na pewno bardzo miło. Dbaj też proszę o porządek i wcinaj zupę do ostatniej łyżki, żeby elfy nie musiały mi się na Ciebie skarżyć. Na pewno Ci się uda. Trzymam kciuki! Kończę, gdyż przede mną jeszcze mnóstwo pracy. Muszę dojrzeć sań, sprawdzić czy wór na prezenty się nie popruł i czy Rudolf, mój ukochany renifer, zjadł drugie śniadanie. Pozdrawiam Cię zatem gorąco z moich mroźnych stron!
Twój
Droga imię dziewczynki!
Rok za rokiem mija, a Ty stajesz się coraz starszą dziewczynką. Święty Mikołaj widzi jak bardzo starasz się być grzeczna przez cały rok. Brawo! Oby tak dalej! Nareszcie nadszedł ten czas, kiedy mogę Cię nagrodzić za dobre zachowanie. Chcę opowiedzieć Ci pewną historię. Gdzieś daleko stąd, w pięknym różowym pokoju mieszkała mała dziewczynka. Rodzice bardzo ją kochali i dostawała natychmiast wszystko o co tylko poprosiła. W swojej kolekcji zabawek posiadała 3 domki dla lalek, dwa wózki i 10 lal, każda w sukience innego koloru. Ponadto miała też klocki, pluszaki, kucyki, przeróżne układanki, zabawki z drewna, słowem - wszystko, czego mała dziewczynka mogłaby potrzebować. Pomyślisz pewnie, że była najszczęśliwszym dzieckiem pod słońcem? Otóż nie! Pomimo takiej ilości zabawek dziewczynka nie uśmiechała się i wciąż była smutna. Wiesz dlaczego? Ponieważ nie mogła marzyć. Nikt nie dawał jej na to czasu, bo kiedy tylko opowiedziała rodzicom o jakiejś zabawce to zaraz tatuś albo mamusia ją kupowali. Piszę Ci o tym abyś nie smuciła się kiedy nie możesz mieć jakiejś rzeczy. Skoro jej nie masz to nadal możesz o niej marzyć. Marzenia są czymś pięknym i niezwykle ważnym. Czymś, co jest tylko Twoje i nikt nie jest w stanie Ci tego odebrać. Cudownie jest móc zamknąć oczy i najpierw o czymś marzyć, a później dopiero to marzenie spełnić. Z czasem zrozumiesz moje słowa. Póki co wypatruj mnie na niebie, bo na pewno odwiedzę Cię z wymarzonym prezentem.
Droga imię dziewczynki,
Pojawiłaś się na świecie, bo jesteś owocem ogromnej miłości. Jesteś wyjątkową, małą istotką, która wywróciła życie Twoim rodzicom do góry nogami. Odtąd już zawsze będziesz dla nich najważniejsza, bo jesteś ich kochaną, malutką córeczką. Od pierwszych Twoich dni ich życie bardzo się zmieniło. Kiedy Cię ujrzeli, poczuli, że ponoszą za Ciebie wielką odpowiedzialność i będą już zawsze pragnęli dla Ciebie wszystkiego co najlepsze. Będą Cię chronić i uczyć wszystkiego. W tym roku Święty Mikołaj odwiedza Cię po raz pierwszy w życiu. Odtąd, będziemy spotykać się co roku o tej samej porze. Oczywiście zawsze będę miał dla Ciebie prezent, jeśli tylko przez cały rok będziesz grzeczna. W tym roku poza prezentem, chciałbym życzyć Ci, abyś rosła zdrowo i była zawsze roześmianą dziewczynką. Naucz się walczyć o swoje, ale miej dobre serce i wybaczaj innym. Ucz się na własnych błędach, bo tylko wtedy wyciągniesz z nich naukę. Bądź sobą, bo niepowtarzalność jest dzisiaj w cenie. Bądź dzielna i naucz się słuchać głosu swojego serca. Miej odwagę iść własną drogą, nie ulegaj wpływom innych. Bądź dobra, ale umiej wyrazić swoje zdanie. Nie bój się próbować nowych rzeczy - to dzięki nim zdobywać będziesz doświadczenie. Dla Twoich rodziców jesteś prawdziwym skarbem. Musisz wiedzieć, że dla Ciebie są w stanie zrobić wszystko. Odtąd ich życie będzie pełne poświęceń oraz pełne wyrzeczeń, ale wszystko to będą robić z miłości do córki. Bądź dla rodziców dumą.
Droga imię dziewczynki,
Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że w tym roku byłaś tak grzeczną dziewczynką, pomagałaś rodzicom, kolegom i koleżankom. Wiem również, że masz bardzo dobre oceny w szkole, z czego jestem bardzo dumny. Starasz się i to jest najważniejsze, a za dobre zachowanie dostaje się nagrodę. Już szykuję dla Ciebie coś wyjątkowego, co będzie przygotowane specjalnie dla Ciebie. Muszę Ci się jednak do czegoś przyznać. Nie zawsze wszystko idzie po mojej myśli, czasem zdarzają się sytuacje, które pomimo tego, że wprowadzają do naszego życia zamieszanie, bardzo dużo nas uczą. Pewnego dnia obudziłem się rano, otworzyłem oczy i zobaczyłem coś niezwykłego. Spojrzałem na pokój i nie była to moja sypialnia, a pokój elfów. Również moje ręce nie były takie same, jak zawsze. Kiedy spojrzałem w lustro, nie mogłem uwierzyć własnym oczom, byłem elfem, a dokładniej elfem Zawiszą! Po chwili do pokoju wbiegł Zawisza, który wyglądał, jak ja. Wszystko było już jasne. Zamieniliśmy się rolami! Jak się okazało, nie tylko my dwaj, ale wszystkie elfy i renifery. Dzień wcześniej, ktoś przypadkiem przestawił mój Magiczny Teleskop Czasoprzestrzenny.. Początkowo nie wiedziałem, co o tym wszystkim myśleć i jak będziemy wykonywać swoje obowiązki. Wspólnie jednak stwierdziliśmy, że może być to dobra okazja do tego, żeby poznać życie innych i zobaczyć, jak wygląda codzienność renifera, elfa czy samego Świętego Mikołaja. Zawisza musiał zatem czytać listy od dzieci i zapisywać w mojej księdze, jakie prezenty chcą dostać. Ja pracowałem przy pakowaniu lalek do pudełek. Teraz wiem, że moje elfy mają bardzo ciężką pracę i nie wiem, czy poradziłbym sobie na co dzień z ich obowiązkami. Ta zamiana trwała na szczęście tylko jeden dzień i następnego ranka wszystko już wróciło do normy. Wszyscy jednak bardzo dużo się nauczyliśmy. Ty też bądź wyrozumiała dla innych! Wesołych Świąt!
Droga imię dziewczynki,
Już wkrótce Święta Bożego Narodzenia, czyli czas, kiedy wszyscy wspólnie zasiadamy przy świątecznym stole, dzielimy się opłatkiem, rozmawiamy i śpiewamy kolędy. Ja wtedy ciężko pracuję, ale sprawia mi to ogromną radość. Zaglądam przez szyby i widzę szczęśliwe dzieci, ich rodziców i dziadków. Pamiętam, jak rok temu stałem przy Twoim oknie i widziałem Twoją roześmianą buzię. Mam nadzieje, że w tym roku będzie podobnie. Każdy ma jakieś marzenia i życzenia. Ja również i bardzo chcę, aby chociaż kilka z nich się spełniło. Od zawsze najważniejsze jest dla mnie szczęście dzieci. Marzę, aby za każdym razem, kiedy w Boże Narodzenie jeżdżę ze swoimi reniferami i rozwożę prezenty, widzieć w domach radość, szczęście i miłość. Wczoraj wieczór spędziłem, siedząc samotnie na balkonie i popijając moją ulubioną gorącą czekoladę. Siedziałem, patrzyłem w niebo i rozmyślałem. Noc była wyjątkowo ciepła i gwiaździsta, czyli taka, jaką lubię najbardziej. Myślałem o nadchodzących świętach i o tym, czym mnie zaskoczą w tym roku. W pewnym momencie jedna z gwiazdek zaświeciła mocniej niż wszystkie i zaczęła spadać w moją stronę. „To znak, muszę szybko pomyśleć życzenie”- powiedziałem głośniej do siebie. Zamknąłem oczy i już wiedziałem, czego pragnę najbardziej. Zdradzę Ci tę tajemnicę, ale nie możesz powiedzieć nikomu. Życzenia spełniają się tylko wtedy, kiedy nikomu się o nich nie mówi, ale Tobie mogę, bo wiem, że to zostanie między nami. Pomyślałem o Tobie, Twoich kolegach, koleżankach i wszystkich dzieciach, które czekają na mnie i wypatrują w Wigilię pierwszej gwiazdki. Chciałbym, aby święta w tym roku były dla Was wszystkich wyjątkowe, takie, jakich jeszcze nie było. Twoje życzenia również mogą się spełnić, tylko musisz w to mocno uwierzyć. Wesołych Świąt!
Droga dla dziewczynki,
Nadeszła wreszcie chwila, na którą czekałaś przez cały rok – Święta Bożego Narodzenia. Czas radości, ubierania choinki, pieczenia pierników i szukania prezentów. Ja też niecierpliwie czekam na ten dzień przez cały, okrągły rok! Tak mi ciepło w sercu, gdy mogę sprawić dzieciom radość, przynosząc im upragnione podarki. W tym roku przygotowałem dla Ciebie coś wyjątkowego! Zanim zajrzysz do środka paczki, chcę podzielić się z Tobą moją radością. Ten prezent to nagroda za Twoje całoroczne starania. Wiem, jak czasem ciężko jest być grzeczną dziewczynką, pomagać Rodzicom i słuchać ich uwag. Nie wspomnę już o codziennym odrabianiu lekcji. Jednak Tobie się to udało. Brawo! Zuch dziewczynka! U mnie czas przedświąteczny wiąże się zwykle z dużym zamieszaniem. A wszystko przez prezenty. Jakiś czas temu ktoś rozsypał mój gwiezdny pył w hali, w której elfy pakują prezenty. Oj, co tam się wtedy działo! Kiedy wszedłem, by sprawdzić ile jeszcze prezentów zostało do przygotowania, moim oczom ukazał się dziwny widok. Jedne elfy unosiły się nad ziemią, inne próbowały ściągnąć je w dół za nogi. Wszystkie zabawki z taśmy produkcyjnej pofrunęły wysoko, aż pod sufit. Wstążki i papiery same zaczęły się owijać wokół pudełek. Zapanował straszny bałagan. Na szczęście miałem ze sobą złoty woreczek, w którym przechowuje mój gwiezdny pył. Szybko go otworzyłem a pył, jak na zawołanie, powrócił szybciutko do sakiewki. Takie oto dziwne historie czasem nam się przytrafiają.
Droga imię dziewczynki,
W tym roku otrzymałem wiele pięknych listów od dzieci z całego świata. Wśród nich był również bardzo radosny i przejmujący list od Ciebie. Pisałaś, jakie są Twoje największe marzenia. Wraz z elfami, postaraliśmy się je spełnić. Przekonasz się o tym, kiedy rozpakujesz prezenty. Zanim to zrobisz, muszę Ci powiedzieć, że jestem z Ciebie bardzo dumny. Cały rok przyglądałem się, czy jesteś dobra dla Twoich bliskich i koleżanek, czy potrafisz dbać o porządek i swoje zabawki, a także jak radzisz sobie w szkole. Muszę przyznać, że jesteś grzeczną i zawsze uśmiechniętą dziewczynką. To dobrze, ponieważ Święty Mikołaj odwiedza właśnie takie dzieci. Powiem Ci też coś na ucho: ”Nie zważaj, na małe potknięcia, to oznacza, że po prostu się starasz!”. Wiem, że w tym roku chciałaś mnie spotkać osobiście. Muszę jednak przyznać, że najlepiej roznosi się paczki nocą, kiedy dzieci śpią. Mogę wtedy wślizgnąć się niepostrzeżenie do ich pokoju i zostawić prezent. Wychodząc, każdemu dziecku daję buziaka w czoło, a na poduszkę sypię mój złocisty pył, aby sny były bajeczne i kolorowe. Następnie udaję się do kolejnego domu, by zdążyć przed świtem dostarczyć wszystkie prezenty czekającym dzieciom. Na mnie już pora. Życzę Ci frajdy z rozpakowywania prezentów i wiele radości z zabawy. Kiedy będziesz spoglądać w niebo, pomyśl o mnie i pamiętaj, aby nie zawieść mnie w przyszłym roku. Bardzo chciałbym Cię znów odwiedzić!
Droga imię dziewczynki,
Słyszałem, że wiele się zmieniło od mojej ostatniej wizyty. Częściej jesteś grzeczna i słuchasz rodziców. Bardzo dobrze! Pewnie już chodzisz w zimowej kurtce i chuchasz w ręce tak jak ja, gdy pędzę po niebie na moich saniach. Swoją drogą do naszego spotkania zostało już bardzo niewiele czasu! Pani Mikołajowa zabrała się już za odkurzanie świątecznych przepisów na babki i ciasta i ciągle wygania mnie z kuchni, bo zamiast Jej pomagać podjadam co lepsze kąski. Ty pewnie też lubisz różne smakołyki i podobno już nawet wiesz, że nie można ich jeść przed obiadem. Słyszałem od moich elfów, że masz już swój wymarzony prezent. Ciągle coś o Tobie między sobą szepczą i piszczą. Raz podsłuchałem ich rozmowę i zdaje się, że chcą sprawdzić, czy aby na pewno jesteś grzeczna przez cały czas, czy tylko wtedy, kiedy się Tobie przyglądają. W tym celu, jeden najmniejszy Elf wypija codziennie łyk mojego magicznego eliksiru i mknie po niebie aż pod Twoje okno, a potem cichutko patrzy czy faktycznie jesteś grzeczna. Z tego, co wiem z ostatnich kilku dni, Elf bardzo Cię chwalił i długo opowiadał reszcie, jaka to z Ciebie dobra dziewczynka. Po każdym dniu elfy robiły podsumowanie i zastanawiały się, które dziecko tak naprawdę zasłużyło na swój wymarzony prezent. Na szczęście masz jeszcze trochę czasu, więc staraj się być zawsze grzeczna, a elfy na pewno będą o Tobie pamiętać wręczając mi Listę Grzecznych Dzieci. Czeka na Ciebie z pewnością coś wspaniałego! Ja tymczasem zmykam do spiżarni po mąkę na kolejne wypieki Pani Mikołajowej!
Droga imię dziewczynki,
Bardzo się cieszę, że wreszcie mogę do Ciebie napisać. Święta zbliżają się coraz większymi krokami, a ja ciągle myślę czy mam już wszystko gotowe do podróży. Straszny tutaj zgiełk u nas, każdy coś przynosi, zanosi, pakuje albo pisze. Dzisiaj postanowiłem, że zrobię próbną przejażdżkę z moimi reniferami, żeby zobaczyć czy są już odpowiednio przygotowane do podróży. Wyciągnąłem specjalny świąteczny zaprzęg, ustawiłem w odpowiedniej kolejności wszystkie renifery, zabrałem ze sobą kilka flakonów magicznego eliksiru i wypchnąłem sanie na polanę niedaleko naszego domu. Renifer Rudolf jak zwykle chichotał i przechwalał się przed innymi reniferami. Najpierw ruszyliśmy prosto przed siebie w las. Minęliśmy kilka wiosek, spotkaliśmy też grupę drwali, którzy machali do nas przecierając oczy z zachwytu. Ja jak zwykle krzyczałem ho, ho, ho! Niektórzy nawet odpowiadali mi tym samym, co strasznie rozbawiło Rudolfa i potem cały czas mnie przedrzeźniał, robiąc śmieszne miny do innych reniferów. Jak tylko wyjechaliśmy z lasu, użyłem magicznego eliksiru i w ciągu kilku sekund wznieśliśmy się wysoko w powietrze zostawiając w dole ośnieżone czubki drzew i białe dachy okolicznych domków. Zatoczyliśmy duże koło. Wtedy już wszystkie renifery krzyczały: ho, ho, ho! Tuż przed zmrokiem byliśmy z powrotem w domu, a ja wiedziałem, że tegoroczna podróż saniami będzie wyjątkowa! Odwiedzimy też Ciebie, więc czekaj cierpliwie i bądź grzeczna, bo Święta to wyjątkowy czas, nie tylko dla mnie. Wesołych Świąt!
Droga imię dziewczynki,
Pewnie jesteś trochę zaskoczona listem ode mnie, ale moje elfy dużo mi o Tobie opowiadały, więc postanowiłem osobiście do Ciebie napisać. Wiem, że zawsze starasz się być grzeczna i bardzo mnie to cieszy. Elfy zrobiły nawet specjalny Pamiętnik Dobrych Uczynków. Za każdym razem, gdy jakieś dziecko, gdziekolwiek na świecie, robi dobry uczynek, w Pamiętniku pojawia się nowa notatka z imieniem wyróżnionego dziecka. Gdy zbliżają się Święta, wspólnie czytamy cały pamiętnik i oceniamy dobre uczynki, dobierając prezenty tak, aby każdy dostał to, na co zasłużył. Wszystkie prezenty zebrane są w specjalnym pomieszczeniu o pluszowych ścianach. Mamy tam tysiące zabawek, dla dziewczynek i chłopców. Nad każdą zabawką czuwa maleńki elf, który zawsze dokładnie wie, do kogo ona powinna trafić. Oczywiście nawet u nas zdarzają się pomyłki. Czasem wysyłamy nieco inny prezent, niż ten wymarzony przez dziecko. Na szczęście wszyscy i tak są zadowoleni, bo każdy prezent, który przebył tak daleką drogę z Laponii jest na swój sposób wyjątkowy! Coś mi się zdaje, że Ty też w tym roku będziesz zadowolona, bo w Pluszowym Pokoju już kilka razy napotkałem paczki z Twoim imieniem. Sam nie wiem, co jest w środku. Elf, który je pakował nie chciał o nich pisnąć nawet słówkiem. Przygotuj się na coś wyjątkowego! Wesołych Świąt!
Droga imię dziewczynki!
Właśnie siedzę przy swoim biurku, za oknem znowu hula śnieżyca, powoli zapada zmrok, a w oddali na polanie widzę wracającą i roześmianą grupę elfów. Czym bliżej Świąt, tym więcej mają zajęć, ale na szczęście wszyscy sobie tutaj nawzajem pomagają, więc nikt nie zostaje sam ze swoimi obowiązkami. Atanazy, jeden z moich elfów, odpowiedzialny jest za wszystkie smakołyki, które raz na jakiś czas dodajemy dla osłody do naszych prezentów. Podróżuje po całym świecie i wyszukuje coraz to nowsze przepisy na babki w czekoladzie, pierniki z marmoladą, lizaki tysiąca smaków, czekolady w kształcie choinek i chrupiące wafle z kremem orzechowym. Ma do tego specjalną księgę przepisów, która liczy już ponad tysiąc stron! Co roku dopisuje kilka stron odwiedzając nawet najdalsze zakątki świata. Pewnie dlatego potrafi godzinami zabawiać wszystkich swoimi opowieściami, i chociaż niektóre już znamy, to za każdym razem nas bawią. Opowieści kończą się na ogół wtedy, gdy zamiast słuchać kolejnej anegdoty o jakimś egzotycznym torcie, pędzimy prosto do kuchni Atanazego i sami próbujemy jego nowych przysmaków! Trochę się wtedy denerwuje, ale tak naprawdę cieszy się, że jego wypieki sprawiają wszystkim tyle radości. Słyszałem, że w tym roku byłaś wyjątkowo grzeczna i bardzo mnie to cieszy. Słyszałem jak elfy dość często powtarzały Twoje imię, więc na pewno szykują coś wyjątkowego, specjalnie dla Ciebie! Wesołych Świąt!
Droga imię dziewczynki!
To ja, Święty Mikołaj! Pewnie nie spodziewałaś się listu ode mnie, za to ja pamiętałem o Tobie cały rok. Patrzę właśnie za okno i zgadnij, co widzę? Znowu spadło mnóstwo śniegu, wszystko się mieni i błyszczy, a elfy jakby nigdy nie miały dosyć, skaczą i bawią się w głębokim po pas śniegu. Szkoda, że tego nie możesz zobaczyć! W tym roku, jak zwykle o tej porze, spędzamy dużo czasu na dworze, korzystając ze śniegu i wspaniałej pogody. Wczoraj zorganizowałem zawody skoków narciarskich. Musisz wiedzieć, że mimo mojej długiej, siwej brody wciąż wygrywam ze zwinnymi i lekkimi jak piórko elfami. One oczywiście zawsze robią wszystko, żeby mnie pokonać w tej konkurencji. Tym razem jeden ze skaczących elfów chcąc polecieć dalej, napił się magicznego eliksiru, dzięki któremu moje renifery mogą mknąć po niebie bez najmniejszego wysiłku. Jakież było jego zdziwienie, gdy zaraz po wystartowaniu, zamiast spadać w dół zaczął wznosić się coraz wyżej i wyżej. Powiem w skrócie: nie wyglądał jak mój ulubiony renifer Rudolf. Wszyscy zaczęli klaskać w ręce i skakać do góry. Takiego przedstawienia dawno tutaj nie było! Sam śmiałem się tak, że aż mnie rozbolał brzuch. Biedny elf latał ponad drzewami, aż eliksir przestał działać… Słyszałem o Tobie wiele dobrego. Pan Bóg z pewnością już się cieszy, że ma tak wspaniałe dziecko pod swoją opieką. Pamiętaj, że musisz być grzeczna, a wtedy sprawisz Dzieciątku Jezus i mi największy prezent. Już niewiele czasu zostało do tego wspaniałego dnia, więc muszę kończyć i pomóc elfom pakować prezenty, a mam ich w tym roku całe mnóstwo! Życzę Ci ciepłych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, do zobaczenia!
Droga imię dziewczynki!
Przypuszczam, że tak samo jak ja, chodzisz już w czapce i rękawiczkach. Tak, tak, idą święta, a z nimi wszystkie te wspaniałe rzeczy, o których pewnie już myślisz. U nas w Laponii wszyscy uwijają się jak pszczoły w ulu, po to, aby wszystkie dzieci otrzymały swoje wymarzone prezenty na czas. Nie mogę się już doczekać naszego spotkania. Postaram się przygotować w tym roku coś naprawdę wyjątkowego, specjalnie dla Ciebie. Moje elfy dokładnie sprawdzają, co sprawi największą radość każdemu dziecku. Jeden z moich elfów nawet sam wymyśla nowe zabawki. Nie uwierzysz, co ostatnio wymyślił! Postanowił, że będzie robił zabawki ze śniegu, przygotował ich całe mnóstwo, śnieżne misie, śnieżne lalki, śnieżne piłki do gry i inne śniegowe wynalazki. Wszystko to ułożył przez pomyłkę koło kominka i wszystkie zabawki roztopiły się na środku pokoju. Chodziliśmy po kostki w wodzie i podwijaliśmy nogawki, jedynie renifery zupełnie niewzruszone popijały spokojnie wodę myśląc, że to już pierwszy prezent na Boże Narodzenie! Takie właśnie przygody spotykają nas tutaj w Laponii. Jak będziesz grzeczna, to opowiem tylko Tobie kilka innych śmiesznych historii, a każdego dnia przytrafia się nam coś nowego! Teraz muszę już kończyć, bo właśnie przyszła nowa paczka z listami od dzieci z całego świata. Już się nie mogę doczekać, kiedy wszystkie je przeczytam. Życzę Ci najwspanialszych Świąt Bożego Narodzenia, do zobaczenia wkrótce!
Kochana imię dziewczynki!
Dawno, dawno temu podróżowałem po całym świecie szukając odpowiedniego miejsca, w którym mógłbym się zatrzymać. Przemierzałem ziemię, poznając najdalsze zakątki świata. Odkryłem wielkie pustynie, gorące lasy tropikalne, niebezpieczne dżungle i wielkie góry. Pewnego razu postanowiłem udać się w kierunku Dalekiej Północy. Kiedy tam przybyłem, zdecydowałem, że właśnie tam zostanę. Kraina, którą odkryłem pokryta była ogromną warstwą śniegu, który w dzień odbijał piękne promienie słońca, a w nocy rozświetlał mrok. Byłem oczarowany. Poznałem tam niesamowitych przyjaciół, jakich nigdzie dotąd nie spotkałem: renifery, krasnale, elfy i chochliki. Zaczęliśmy wspólnie się bawić i poznawać okolicę. Pomagał mi w tym renifer – Rudolf, który stał się moim najlepszym przyjacielem. To On pokazał mi jak śnieg zmienia się w wodę, jak można zobaczyć pływające ryby pod taflą na jeziorze, a także nauczył mnie robić śnieżne kule. Pewnego dnia razem ulepiliśmy wielkiego bałwana, który stoi do dziś na samym czubku wzgórza, obok którego mieszkamy. Wieczorami często siadaliśmy przy kominku popijając gorącą czekoladę i obserwowaliśmy małe dzieci w ich domach. Któregoś dnia zacząłem się zastanawiać, co można zrobić, aby je uszczęśliwić. Ponieważ zobaczyliśmy, że dzieci są radosne i głośno się śmieją wtedy, kiedy bawią się swoimi zabawkami, ulubionymi lalkami i pluszowymi misiami, postanowiliśmy każdego roku w dzień Bożego Narodzenia obdarowywać je ich wymarzonymi prezentami. Dlatego myślałem o Tobie cały rok i już niedługo wyruszę z Dalekiej Północy, aby przyjechać do Ciebie. Przygotowałem już moje wielkie, złote sanie, ozdobione mnóstwem dzwoneczków i jaśniejących latarenek. Kiedy nastanie dzień Bożego Narodzenia, zapadnie zmrok, a na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazdka, obdaruję Cię Twoim wymarzonym prezentem. Dlatego wypatruj gwiazdki na niebie po wigilijnej kolacji! Do zobaczenia wkrótce!
Drogi imię chłopca!
To ja, Święty Mikołaj! Może nie spodziewałeś się, że dostaniesz ode mnie list, ale ja pamiętam o Tobie przez cały rok! Wiem, że jesteś wyjątkowym chłopcem, więc chciałbym podzielić się z Tobą historią o moim niezwykłym pomocniku.
Chciałbym Ci opowiedzieć o Elfie Piorunku. Piorunek to mały, szybki jak błyskawica elf, który ma błyszczące, niebieskie oczy i płomienne, rude włosy. Każdego dnia zakłada swój czerwony szalik, ślizga się po śniegu i pędzi do mojej pracowni. Piorunek uwielbia konstruować zabawki i zawsze wyszukuje te, które dzieciom sprawiają największą radość.
Piorunek jest nie tylko bardzo pracowity, ale i niezwykle pomysłowy! Czasem dodaje do prezentów coś magicznego, żeby dzieciom było jeszcze weselej. Tuż przed Gwiazdką pomaga mi przy zaprzęgu reniferów, upewniając się, że sanki są gotowe na noc pełną niespodzianek i radości.
Słyszałem, że na Twojej liście życzeń jest coś szczególnego, co na pewno przyniesie Ci wiele radości. Wiesz, Święta to czas pełen bliskości i dzielenia się uśmiechem z tymi, którzy są dla nas ważni.
Życzę Ci wesołych Świąt Bożego Narodzenia! Niech te dni będą pełne zabawy, śmiechu i magicznych chwil.
Do zobaczenia!
Witaj imię chłopca!
Wiesz kto do Ciebie pisze? A święty Mikołaj! Kojarzysz takiego brodatego dziadziusia, w czerwonej czapce? Tak? To właśnie ja! Chociaż, czekaj czekaj. Z tym “dziadziusiem” - nie do końca się zgodzę. Mam co prawda swoje lata, ale chyba za często bawię się zabawkami, żeby powiedzieć o mnie – typowy dziadziuś.
Nie mów, że jesteś zaskoczony! Dlaczego święty Mikołaj bawi się zabawkami? Odpowiedź jest prosta. Kiedy nowe klocki, drewniane konstrukcje albo dziecięcy sprzęt sportowy opuszczają fabrykę Świętego Mikołaja, muszą być jeszcze dokładnie obejrzane pod lupą i przetestowane. Bo co by było, gdybym podczas świątecznej nocy podarował dzieciom wadliwy prezent? Oj mogłaby być awantura albo płacz jak stąd do Australii!
Pewnego razu, na przykład, testowałem puzzle “Najszybsze samochody świata”. Bawiłem się oczywiście jak dziecko, którym byłem wiele lat temu. Aż tu nagle, jeden puzzel wyskoczył z pudełka i zaczął biec po podłodze. Schyliłem się za nim, aż mnie strzyknęło w plecach, zawołałem go, ale puzzel za nic w świecie nie chciał wrócić do swoich kolegów. Wreszcie, kiedy wpadł w szczelinę pod łóżkiem, dopadłem nicponia. Okazało się, że jest zupełnie z innego kompletu. Był zupełnie różowy, w kropki i był fragmentem sukni niejakiej wróżki Aurory. Zupełnie nie pasował do zestawu “Najszybsze samochody świata”.
Co dalej z puzzlem? Zaopiekowałem się nim, naturalnie. Odnalazłem prawidłowy komplet i dołączyłem do puzzli “Wróżka Aurora”. Brakujący puzzel samochodowy, również został namierzony. W apteczce pierwszej pomocy! Wyobrażasz sobie? Ech.
I tak robię, mój drogi, co dzień. Układam wieże z klocków, obsługuje zdalnie sterowane samoloty, albo przyciskam guziki w dziecięcym keybordzie. I powiem Ci, że jest to najwspanialsza praca na świecie!
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Twój Mikołaj
Drogi imię chłopca!
Jak ten rok zleciał, chcę podziękować Ci za Twoją dobroć, uprzejmość, które rozpromieniają świat wokół Ciebie. Czy wiesz, że już teraz zaczynamy nasze przygotowania do magicznej nocy - nocy, kiedy podróżuję po całym świecie i rozwożę prezenty, dostarczając przy tym radość i uśmiechy wszystkim dzieciom?
Chciałem Ci opowiedzieć o moich cudownych saniach, które są bardzo ważne w tej podróży. W tym roku Elf Naprawek zauważył małą usterkę, a mianowicie jedno z kółek było trochę luźne. Ale nie martw się! Dzielne Elfy od razu przystąpiły do naprawy, zainstalowali mi też ‘’Magiczny Guzik". Zdradzę Ci tajemnicę, jest to specjalny przycisk, który jest ukryty wewnątrz sani, na wypadek, gdybym zapomniał o jakimś prezencie. Wystarczy, że delikatnie go nacisnę, a natychmiastowo pojawiają się brakujące prezenty. Dzięki ich staranności i magicznym umiejętnościom, sanie są teraz gotowe na podbój nieba. I co najważniejsze, teraz są jeszcze bardziej magiczne!
Rudolf już nie może się doczekać tej wyjątkowej nocy. Wiedziałeś, że jego kopytka stukoczą w rytm świątecznych melodii, gdy unoszą nas w powietrze, a jego nos świeci jak gwiazda, prowadząc nas przez ciemność nocy. W czasie magicznego lotu całe niebo staje się naszym magicznym oceanem, a gwiazdy świecą jaśniej.
Mam nadzieję, że w tę magiczną noc będziesz spać z uśmiechem na twarzy, pełen radości i oczekiwania na niesamowite prezenty, które dla Ciebie przygotowaliśmy.
Do zobaczenia! Wesołych Świąt!
Drogi imię chłopca!
To ja, święty Mikołaj. Być może jesteś zdziwiony, że do Ciebie piszę. Tak, tak, wiem. Mało kto spodziewa się ode mnie listu. Prezentu – owszem, ale listu? Pora zatem wyjawić Ci moją tajemnicę. Uwielbiam pisać listy, ale przez ostatnie lata pogorszył mi się wzrok. Dopiero dziś udało mi się sprawić sobie idealne okulary. Nie czekając więc ani chwili dłużej zabieram się do roboty.
Dziś Elfy powiedziały mi, że bez dwóch zdań zasłużyłeś na wymarzony prezent - jesteś miłym, dobrym i bardzo wesołym chłopcem. Bardzo się cieszę gdy słyszę takie wieści, a zwłaszcza te o byciu wesołym. Tu w Laponii mamy długie noce i długą zimę. Czasami trzeba naprawdę bardzo się postarać, żeby nie popaść w smuteczek.
Ostatnio mieliśmy małą przygodę. Do naszej fabryki przyjechał nowy Elf, świeżo po szkole krawieckiej. Od razu dostał odpowiedzialne zadanie przyszywania guzików w ubrankach dla lalek. Po kilku dniach jednak zmarkotniał tak bardzo, że trudno go było postawić na nogi. Na nic śpiewy, tańce, na nic smaczny budyń. Wreszcie, gdy już skończyły nam się pomysły, westchnął i zdradził nam sekret. Otóż w jego rodzinnej wiosce co niedziela odbywał się mecz piłki nożnej, czego bardzo mu u nas brakowało. Nie trzeba nam było tego powtarzać - jeszcze tego samego dnia zagraliśmy pierwszy mecz w historii Wioski Mikołaja. Elfikowi aż oczy się zaświeciły i od tamtej pory nie widziałem go smutnego. Dziś jest znany jako Elf Piłkarz, a coniedzielne mecze stały się naszym zwyczajem.
Mam nadzieję, że i Ty masz swoje sposoby na smuteczki. Może to jest sport, albo coś innego? A może mój list przyniósł Ci trochę radości?
Pozdrawiam Cię serdecznie
Drogi imię!
Jestem bardzo ciekawy jak się miewasz! Elfy przekazują mi dobre wieści, że jesteś wspaniałym synem i nigdy nie odmawiasz pomocy. To prawda? Jeśli tak, to bardzo się cieszę. Już powoli kończymy prezent dla Ciebie. Myślę, że w pełni na niego zasłużyłeś.
Wszystkie prezenty, które dostajesz na Gwiazdkę, powstają w fabryce świętego Mikołaja. Uwijają się tu elfy, plącze mój ukochany pies, a w tym wszystkim jestem ja. Czasem doglądam, jak moi mali pomocnicy sobie radzą. Och, co to by było, gdyby nikt ich nie pilnował! Elfy czasami mają naprawdę zwariowane pomysły i już kilka razy widziałem w fabryce pluszowe dinozaury, które zamiast ryku, wydawały z siebie piosenkę królewny. Na szczęście, wszystko zawsze udaje się odkręcić. Cóż, zadbać o porządek w tak wesołej i szalonej drużynie nie jest łatwo!
Przypominam sobie czasem, jak to było, gdy nie było wioski świętego Mikołaja. Byłem wtedy dużo młodszy, a moja broda nie była jeszcze wtedy tak śnieżnobiała. Często myślałem o tym, że świat byłby piękniejszy, gdyby każde dziecko na świecie, choć raz w roku mogło mieć coś, o czym bardzo marzy. I choć było to dość szalone, za pomocą czarów i ciężkiej pracy zbudowałem fabrykę, w której do dziś wszystko furkocze i buczy, a z taśm produkcyjnych schodzą niebywałe prezenty.
Nie mogę się już doczekać tej wspaniałej nocy, kiedy polecę hen hen w świat zanosić prezenty do najdalszego zakątka świata. Przyjadę wtedy także do Ciebie, obiecuję. Fabrykę wówczas na trochę będę mógł zamknąć, a elfy wysłać na zasłużony urlop do ciepłych krajów. Niech i one mają coś, o czym ostatnio bardzo marzą!
Drogi imię chłopca!
Sam nie wiem jak ten rok mi zleciał. Jeszcze całkiem niedawno sunąłem po niebie z prezentami, a tu znów zima, znów praca pełną parą, znów trzeba zrobić przegląd sań. Ostatnio trochę je sfatygowałem. Cóż, podróż Mikołaja to nie lada wydarzenie. Listy dostaję wszak z całego świata, a czasu na dostarczenie pakunków - oj niewiele, niewiele.
Pewnie zastanawiasz się, czy to w ogóle możliwe, aby taki staruszek jak ja był szybszy od samolotu odrzutowego, co? Na wszystko jest jedna odpowiedź – czary. Wiele lat temu, gdy moja broda nie była jeszcze taka siwa, elfy opracowały recepturę na... wydłużanie nocy. Tak! Dzięki temu mogę od zmierzchu do świtu przejechać całą Europę i Afrykę i obydwie Ameryki i resztę świata. Mogę zajrzeć w każdy komin i zjeść niejedno ciasteczko. A w tym czasie Ty i wszyscy Twoi najbliżsi śpicie słodko nawet nie wiedząc o tym, że noc jest w czarodziejski sposób wydłużona jak ciągnący się ser. Mniam mniam.
Czarów tej nocy jest dużo więcej. Bo niby jak te setki prezentów mogą się zmieścić w moim połatanym worku? Prawda jest taka, że i wór jest zaczarowany. Rozciąga się do niewyobrażalnych rozmiarów, tak, że mógłbym ukryć w nim całą fabrykę prezentów. Czar na szczęście działa tak, że mimo swojego rozciągnięcia wór nadal mieści się w moich saniach, a do tego, mimo że wypełniony jest po brzegi, pozostaje lekki jak piórko. W przeciwnym razie, nie wiem czy wytrzymałby to mój kręgosłup! Przyznam Ci się jeszcze, że mam wrażenie, że pani Mikołajowa zaczarowuje mi też brzuch. Bo niby jak to jest możliwe, że mogę zjeść tyle ciasteczek? Wszak niemal każde dziecko zostawia mi po jednym. A może to nie czary? Może po prostu niezły ze mnie łasuch? Niedługo nadejdzie znów czas, gdzie dzieją się te wszystkie niemożliwe rzeczy. Na pewno zawitam i do Ciebie, a z tego co mi wiadomo, elfy przygotowały Ci bardzo piękny prezent.
Do zobaczenia! Wesołych Świąt!
Witaj imię chłopca!
Przesyłam Ci moc najlepszych życzeń wprost z mroźnej Północy! Przeżywamy teraz wspaniały czas. W fabryce aż wrze od pracy. Każdego dnia powstają kolejne lalki, misie i konie na biegunach. Już nie mogę się doczekać kiedy wsiądę na swoje czarodziejskie sanie i ruszę z prezentami w podróż dookoła świata! Nie wiem czy wiesz, ale wszystkie te prezenty powstają dzięki elfom. Każdy z nich ma swoje imię i ważne zadanie. Na przykład Elf Bałaganejro jeździ po całym świecie i sprawdza, czy dzieci dbają o porządek. Sam kiedyś miał z tym problem, ale nauczył się sprzątać dzięki niezwykłej przygodzie. Wydarzyło się to w lesie zagubionych rzeczy, do którego elf udał się w poszukiwaniu magicznej śrubki. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał okazję opowiedzieć Ci tę historię. Albo Elf Niejadek. Jest odpowiedzialny za to by sprawdzać czy dzieci ładnie jedzą warzywa i nie marudzą przy stole. I Elf Niejadek miał niegdyś pewną słabość. Wiercił się przy jedzeniu i unikał warzyw jak ognia. Jednak pewnego razu, gdy głodny opadł z sił i zgubił się w lesie, zrozumiał, że nic tak nie dodaje mocy jak porządna zupa. Wiesz, że Bałaganejro i Niejadek odwiedzają i Ciebie? Dlatego proszę, staraj się ładnie jeść i nie bałaganić, żeby elfy były z Ciebie zadowolone. Możesz zostawić im czasem jabłko albo zbudować kartonowy domek, aby odpoczęły po ciężkiej wyprawie. Na pewno się ucieszą. Wspaniałej zimy!
Pozdrawiam cię serdecznie,
Święty Mikołaj
PS. Mam nadzieję, że prezent, który dla Ciebie przygotowałem przypadnie Ci do gustu.
Kochany imię chłopca!
Minął kolejny rok i znów nadszedł grudzień. Święty Mikołaj szykuje się do drogi z wielkim workiem pełnym prezentów. Znów będę musiał przeciskać się przez ciasne kominy domów. Jest to jednak najszybsza droga aby dostać do środka i zostawić niepostrzeżenie prezent. Jednak był pewien rok, kiedy na dobre się przestraszyłem. A było to tak…
Właśnie rozpocząłem swoją podróż. Wyruszyłem saniami załadowanymi po brzegi prezentami. Moje renifery ciągnęły z trudem sanie, jednak miałem wrażenie jakbyśmy poruszali się nieco wolniej niż zwykle. Pomyślałem „może w tym roku wiozę więcej prezentów, bo dzieci były grzeczniejsze niż zazwyczaj?”. W końcu dotarliśmy do domu pierwszego dziecka , lecz nieco później niż zwykle. Zrzuciłem sznur do komina, po którym ześlizgnąłem się w dół, kiedy nagle utknąłem. „A co to u licha?!”- wykrzyknąłem zaskoczony. „Zawsze bez problemu dostawałem się do środka”- pomyślałem. I w tym momencie doznałem olśnienia! Wszystko ułożyło się w całość- reniferom ciężko było ciągnąć sanie, jechaliśmy wolniej niż zwykle, teraz utknąłem- PRZYTYŁEM!!! A Elfi ostrzegał mnie kiedy codziennie zjadałem sporą porcję świątecznych ciasteczek. „Teraz mam za swoje”- pomyślałem skruszony. Zacząłem wzywać pomocy i na szczęście renifery pospieszyły mi na ratunek. Chwyciłem mocno linę, którą rzucił mi Rudolf i już za chwilę znowu znalazłem się na dachu domu. Ta historia nauczyła mnie, że łakomstwo nie popłaca. Kiedy więc rodzice mówią Ci, że przesadzasz ze słodyczami, uwierz im na słowo. Ja nie słuchałem moich elfów i utknąłem w kominie. W tym roku jednak, przecisnę się przez komin bez problemu, a więc do zobaczenia!
Drogi imię chłopczyka,
Witaj na świecie. Święty Mikołaj nie mógł się doczekać by Cię wreszcie odwiedzić. Wszyscy długo czekaliśmy na Twoje przybycie. Wiedz, że to Ty jesteś najpiękniejszym prezentem pod choinkę dla Twoich najbliższych w tym roku. Twoje małe rączki, maleńkie stópki, mały nosek, Twoje gaworzenie, śmiech, a nawet płacz, sprawiają, że te Święta są wyjątkowe, a każde następne będą coraz bardziej cudowne i magiczne bo odtąd Twoi rodzice będą spędzać je z Tobą - ich kochanym synkiem. Zdradzę Ci, że od dziś już co roku będę Cię odwiedzał ze wspaniałym prezentem. Jest jednak pewien warunek - musisz być grzeczny mój mały. Rośnij zdrowo, a z roku na rok stawaj się coraz mądrzejszym i bystrym chłopcem. Życzę Ci abyś z radością i ciekawością odkrywał świat. Wiem, że wyrośniesz na wspaniałego chłopca. Przed Tobą jednak wiele nauki. Życia będziesz się uczył każdego dnia. Oczywiście zawsze będą towarzyszyć Ci w tym rodzice. To oni nauczą Cię podstawowych rzeczy, a później przyjdzie czas na szkołę, studia i w końcu i pracę, abyś to Ty kiedyś mógł założyć własną rodzinę. Ale nie wybiegajmy aż tak daleko w przyszłość. Wszystko w swoim czasie. Musisz wiedzieć, że jesteś dla rodziców prawdziwym darem. Jesteś dla nich szczęściem, którego nie da się opisać. Wiele nieprzespanych nocy przed nimi, wiele trudu, ale również wiele radości, satysfakcji, wspólnych wspomnień i wzruszających momentów. Rośnij zdrowo moja dziecino!
Drogi imię chłopca,
Pewnie zauważyłeś już, że dni stają się coraz krótsze, a noce coraz dłuższe, na dworze robi się zimno i wielkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. To właśnie teraz ja i moje elfy mamy najwięcej pracy. Kilka dni temu jeden z naszych elfów o imieniu Łakomczuszek obchodził swoje urodziny. Pomysłów na prezenty było bardzo dużo, od ciepłej czapki na zimę, kurteczki w kolorowe babeczki z kremem, aż po książkę kucharską i zdalnie sterowane autko. Ja jednak chciałem zrobić Łakomczuszkowi niespodziankę. Postanowiliśmy, że wszyscy wspólnie upieczemy dla niego tort z bitą śmietaną, czekoladą i mnóstwem jego ulubionych lukrowych kuleczek. Całą noc pracowaliśmy nad naszym wypiekiem. Część elfów wyrabiała dzielnie ciasto, inni robili pyszny krem, a najmłodsi ozdabiali tort. Musieli wchodzić na drabinę, ponieważ sięgał on prawie sufitu. W powietrzu unosił się zapach czekolady. Zmęczeni, ale szczęśliwi po nieprzespanej nocy, jak każdego dnia, pakowaliśmy prezenty. Wieczorem, kiedy Łakomczuszek już chciał udać się do swojego pokoju, do wielkiej jadalni wjechał ogromny tort ze świeczkami i sztucznymi ogniami. Wszyscy odśpiewaliśmy głośne 100 lat i życzyliśmy jubilatowi wszystkiego najlepszego. Łakomczuszek, widząc tort, powiedział: „To najwspanialszy prezent na świecie!”. Jedliśmy, a wieczór upłynął nam na wspólnej zabawie. Łakomczuszek sam zjadł aż połowę tortu, a słodki krem ubrudził mu nos, brzuch, a nawet kawałek ucha! Wiedz Mój drogi, że prezenty, które wykonamy własnoręcznie wspólnie z najbliższymi, to najcenniejsze podarunki, jakimi możemy obdarować tych, których kochamy. Na Ciebie również czeka już wyjątkowy prezent.
Drogi imię chłopca,
Od pewnego czasu dzieje się u mnie bardzo dużo. Czytam listy od dzieci i dorosłych, pakuje prezenty ze swoimi elfami, a każdą wolną chwilę staram się spędzać z reniferami. Zdałem sobie jednak sprawę, że powinienem wprowadzić w swoim małym mieszkanku troszkę zmian. Udało się i teraz mój pokój wygląda naprawdę pięknie. Zanim rozpoczęliśmy remont, musiałem zastanowić się, co i jak chcę zmienić. Miałem kilka pomysłów, jednak elfy pokazały mi, że również w tej kwestii mogę na nich liczyć. Karol od razu zauważył, że w moim pokoju brakuje kolorów. Ściany są ciemne i mało radosne. Pati zaproponowała, że można powiesić na ścianach obrazki, zdjęcia i pamiątki, które do tej pory schowane były w dużych pudełkach. Majster zadowolony skakał z radości, że może stworzyć dla mnie nowe szafki, stolik i oczywiście biurko. Matyldę i Alinkę poprosiłem o wykonanie dużego dywanu, który sprawiłby, że pokój będzie ciepły i przytulny. Pomysłów było wiele, każdy pomagał i robił to, w czym jest najlepszy i niezastąpiony. Prace trwały tydzień. Po naszych codziennych obowiązkach, do późnej nocy malowaliśmy, składaliśmy, szyliśmy i ustawialiśmy. Było przy tym naprawdę bardzo dużo zabawy. Urządziliśmy sobie nawet konkurs na najlepsze ubranie do pracy. Wygrał Majster, który swoje ogrodniczki pomalował farbami chyba we wszystkich kolorach, a na główkę założył czapkę z napisem „POMOCNIK ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA”. Teraz mój pokój to miejsce, gdzie chętnie spędzam każdą wolną chwilę. Mieć takich przyjaciół to największe szczęście. Jestem pewny, że Ty również masz wspaniałych kolegów i koleżanki, z którymi wymyślasz coraz to fajniejsze zabawy. Bądź grzeczny, pomagaj innym i bądź dobrym przyjacielem. Wkrótce Cię odwiedzę. Wesołych Świąt!
Drogi imię chłopca,
Minął już rok od mojej poprzedniej wizyty u Ciebie. Jak ten czas szybko leci! Właśnie odbywam podróż, podczas której przemierzam moimi saniami setki kilometrów i obdarowuję grzeczne dzieci prezentami. Dla Ciebie również mam przygotowaną paczkę. Tak, tak! Wiem, że długo na mnie czekałeś. Muszę Ci powiedzieć, że niewiele brakowało, a w tym roku, spóźniłbym się z prezentami! Otóż, mój mały przyjacielu, jakiś czas temu zaginął jeden z reniferów. Tak, dziwna historia! Jak co dzień, poszedłem do zagrody, by nakarmić moich rogatych towarzyszy. Nagle spostrzegłem, że furtka jest lekko uchylona. Szybko zorientowałem się, że brakuje Rudolfa. Nie czekając, zwołałem wszystkie elfy i oznajmiłem, że wyruszamy na poszukiwania jednego z reniferów. Trwało to całą noc i cały dzień. Przemierzaliśmy lasy w śniegu po kolana, aż w końcu dostrzegłem smukłą postać na pobliskim wzgórzu. To był mój mały Rudolf. Podbiegłem do niego i rzekłem: ”Gdzież Cię pognało Rudolfie?! Wszyscy Cię szukamy!”. Czerwono-nosy odparł na to, że wyczekuje pierwszej gwiazdki na niebie. Wraz z jej pojawieniem się, miał zamiar wrócić do zagrody i oznajmić wszystkim, że już czas szykować się do corocznej drogi. Tak oto, wszyscy szczęśliwe wróciliśmy do domu, a wraz z pojawieniem się pierwszej gwiazdki, wyruszyłem saniami zaprzężonymi w renifery do dzieci, by obdarować je wyczekiwanymi podarkami. Prezent, który przygotowałem dla Ciebie, to nagroda za Twoje dobre zachowanie przez cały rok! Jest też zachętą do bycia grzecznym chłopcem w przyszłym roku. Życzę Ci dobrej zabawy i wiele radości.
Drogi imię chłopca,
W tym roku znów się spotykamy. Na pewno wiesz, że tam gdzie mieszkam, panuje wieczna zima. Moja podróż nie była więc łatwa. Renifery musiały pokonać niejedną burzę śnieżną i wiele zasp, aby dowieźć mnie do dzieci, które niecierpliwie czekają na prezenty. Pewnie jesteś ciekaw, co dla Ciebie przygotowałem w tym roku. Będzie to coś wyjątkowego i przyniesie Ci wiele radości. Przez cały rok bacznie Cię obserwowałem. Widziałem, że przykładałeś się do nauki, słuchałeś rodziców i im pomagałeś. Dobrze też, że dbasz o dobre relacje z kolegami. Jak mówi stare przysłowie: ”Lepiej mieć dziesięciu przyjaciół, niż jednego wroga”. Zdradzę Ci mój Drogi, że bycie dobrym nie jest łatwą sprawą. Pewnie miałeś okazję się już o tym przekonać. Pamiętaj jednak, że prawdziwe bohaterstwo polega na pokonywaniu własnych słabości, lenistwa i byciu wytrwałym. Otrzymałem od Ciebie bardzo piękny list. Napisałeś w nim o swoich wymarzonych prezentach. Mam nadzieję, że spodoba Ci się prezent, który przygotowały dla Ciebie moje elfy. Zanim go jednak rozpakujesz, pamiętaj, że to nie nowe upominki przenoszą Cię w bajkowy świat, lecz Twoja wyobraźnia! Nie zapominaj o tym! Na mnie już pora. Życzę Ci dobrej zabawy i wielu beztroskich chwil. Staraj się nadal być dobrym i grzecznym chłopcem. Liczę na to, że za rok znowu się spotkamy.
Drogi imię chłopca,
Od zeszłego roku minęło już sporo czasu i jesteś już o rok starszy! Powoli szykuję się do drogi, aby Cię odwiedzić, bo słyszałem, że starasz się być grzecznym chłopcem. U mnie jest już śnieg po pas, więc chodzę w mojej wełnianej, ciepłej czapce, którą dostałem jak byłem taki mały jak Ty i też czasami nie byłem grzeczny. Pamiętam jak chciałem zostać piłkarzem i strzelać najlepsze gole z całej klasy! Całe dnie hasałem wtedy z piłką między szafkami w kuchni, co i raz strącając gliniany garnek lub stojące obok porcelanowe talerzyki. Ach! Co to była za zabawa! Moja Babcia, zawsze mówiła żebym był grzeczny, ale nie chciałem jej słuchać, bo przecież tak wesoło się bawiłem! Uwielbiałem też strzelać do bramki, ale nie szło mi tak jakbym chciał i zawsze piłka lądowała, w najlepszym razie, na dachu naszej stajni. Pewnego jednak razu, późnym wieczorem, zajrzał do mojego pokoju mały skrzat i powiedział - Musisz być od dzisiaj grzeczny i słuchać rodziców – oczywiście zrobiłem wielkie oczy i słuchałem dalej – Za każdym razem jak coś po sobie posprzątasz, ja postawię plusa przy Twoim imieniu na Liście Grzecznych Dzieci. Po tych słowach czmychnął przez okno tak samo szybko jak wszedł. Od tego wieczoru byłem super grzeczny i jakież było moje zdziwienie, kiedy pod choinką znalazłem to, o czym zawsze marzyłem, czyli nową piłkę i profesjonalny strój piłkarza! Długo nie czekając wybiegłem na dwór, kopnąłem z całej siły nową piłkę i trafiłem w samo okienko bramki naszego boiska! Przy Twoim imieniu widzę już cztery plusy, przydałoby się jeszcze kilka! Zerkam przez ramię i widzę, że chyba coś już dla Ciebie mam! Bądź grzeczny, a na pewno będzie to coś wyjątkowego! Wesołych Świąt!
Drogi imię chłopca,
Jako Święty Mikołaj jestem bardzo zajęty. Zwłaszcza teraz, kiedy zbliżają się Święta, zaczyna przychodzić do mnie coraz więcej listów, a elfy wymyślają nowe wzory na papier do pakowania prezentów. Na szczęście znajduję też czas na pisanie listów i w tym roku pamiętałem również o Tobie. Wiele ciekawych i niezwykłych rzeczy wydarzyło się przez ten cały rok. Musiałbym chyba napisać grubą księgę, aby móc Ci o tym wszystkim opowiedzieć. Właściwie każdy dzień jest u nas inny i przynosi nam wiele radości. Czasem przychodzą dni, kiedy nawet tutaj, na Dalekiej Północy, nie wszystko idzie po naszej myśli, ale dzięki temu, że jesteśmy razem i wspieramy się każdego dnia, nie ma dla nas sytuacji bez rozwiązania. Ostatnio na przykład spadło u nas tyle śniegu, że ledwo mogliśmy otworzyć drzwi od naszego domu, a wycieczki po lesie w tak głębokim śniegu były wręcz niemożliwe. Na szczęście, nasz najmądrzejszy renifer Rudolf zorientował się w sytuacji i zadzwonił po swojego kuzyna o imieniu August Wielka Stopa. Spokojnie spacerując przez zaledwie pół godziny udeptali w śniegu całą masę ścieżek, które okazały się idealne nawet dla najmniejszych elfów. W ten sposób, bez użycia cennego magicznego eliksiru, wszyscy mogli wrócić do swoich codziennych zajęć. August Wielka Stopa został z nami jeszcze kilka dni, ponieważ chciał zobaczyć jak przygotowujemy prezenty i piszemy listy. Spieszę się już, bo zaraz idziemy śpiewać kolędy, ale będę o Tobie pamiętał i na pewno w tym roku przygotuję coś wyjątkowego. Wesołych Świąt!
Drogi imię chłopca,
Jak się pewnie domyślasz, każda zima na Dalekiej Północy to wyjątkowy czas dla mnie i moich pomocników. Cieszę się szczególnie, kiedy widzę, jak wszystkie dzieci starają się być grzeczne, nie tylko przed Świętami, ale przez cały rok. Wiem, że Ty też starałeś się być grzecznym chłopcem, więc zanim przyjadę osobiście wręczyć Ci prezenty, opowiem Ci krótką historię o tym, co wydarzyło się u nas dosłownie kilka dni temu. Otóż Zefirek, najmłodszy i najniższy z elfów zawsze marzył, aby móc opiekować się naszymi reniferami i wyprowadzać je na spacer. Był jednak za mały, więc baliśmy się, że nie poradzi sobie z tak ogromnymi stworzeniami, które nawet go nie usłyszą. Pewnego dnia zakradł się więc sam po cichu do stajni i wdrapał na jednego z reniferów. Zanim się zorientowaliśmy w sytuacji pędził już na nim przez leśną polanę. Baliśmy się, że renifer nie przestanie biec i zgubi się razem z Zefirkiem gdzieś daleko w lesie. Jakież było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy ten zabawny duet powoli spacerujący w kierunku stajni. Okazało się, że Zefirek był za mały żeby usadowić się wygodnie na grzbiecie, więc wdrapał się aż na głowę i złapał renifera za uszy. W ten sposób, nawet, gdy mówił szeptem, renifer słyszał go głośno i wyraźnie i spełniał wszystkie jego polecenia. Nie mogliśmy się nadziwić widząc spryt naszego najmniejszego elfa. Wszystko dobrze się skończyło, a my w kółko opowiadamy sobie tę przygodę przy kominku. Teraz muszę już kończyć, bo Święta tuż, tuż, ale pamiętam o Tobie, więc staraj się być dobrym przykładem dla innych dzieci, tych młodszych i starszych. Wesołych Świąt!
Drogi imię chłopca,
Wiem, jak bardzo nie możesz doczekać się Świąt i pewnie, tak jak ja, już odliczasz dni do ich rozpoczęcia. Dostaję wiele listów, w których dzieci pytają mnie, jak sobie radzę z tą całą masą prezentów, z niesfornymi elfami, reniferami mądrzejszymi ode mnie, moją słabością do słodyczy i wylegiwania się przy kominku. Dlatego właśnie, opowiem Ci w kilku słowach jak to wszystko wygląda. Każdego ranka mój osobisty pomocnik, elf Horacy, przynosi mi całe pudło listów z całego świata, od dzieci i od dorosłych (tak, tak, dorośli też do mnie piszą). Razem z Horacym czytamy je wszystkie uważnie i robimy notatki o różnych pomysłach na nowe prezenty. Czasem dostajemy też reklamy nowych sań albo eliksirów umożliwiających latanie pod gwiazdami. Myślę jednak, że stare sanie sprawują się znakomicie, zarówno na śniegu jak i w powietrzu, więc nieprędko będziemy je zmieniać. Po południu zawsze odwiedzam moje renifery i inne zwierzęta, które mieszkają razem z nami. Jeżeli pogoda jest dobra, robimy wycieczki do pobliskich wiosek i opowiadamy sobie po drodze zabawne historie. Wieczorem wszyscy spotykamy się przy kominku i rozmawiamy o tym, co przydarzyło się nam w ciągu całego dnia. Moje elfy są baaardzo gadatliwe, więc zwykle siedzimy, aż wypali się całe drewno w kominku. Pisząc ten list myślę właśnie o Tobie i uśmiechu na Twojej twarzy, kiedy zobaczysz, co dla Ciebie w tym roku przygotowałem. Wesołych Świąt!
Drogi imię chłopca,
Pamiętam jeszcze, jak rozwoziłem prezenty z moimi pomocnikami w zeszłym roku, a tu znowu śnieżna zima za oknem. To może oznaczać tylko jedno: idą Święta! Już się nie mogę doczekać, kiedy znowu do Ciebie przyjadę. Przeczuwam, że w tym roku przywiozę Ci coś wyjątkowego! Jak się pewnie domyślasz, u mnie na Dalekiej Północy przygotowania idą pełną parą, elfy dokładnie wybierają prezenty dla wszystkich dzieci, renifery codziennie rano biegają po wielkiej, śnieżnej polanie, a ja, jak zwykle szukam smakołyków w kuchni. U nas w domu jest zawsze wesoło, więc raz na jakiś czas robimy sobie kawały. Tym razem to elfy zrobiły mi kawał i poprosiły, żebym zobaczył jak się sprawują nowe sanie. Renifery tego dnia były zajęte bieganiem po polanie, więc nie za bardzo wiedziałem jak się mam rozpędzić. Zanim się zorientowałem, sprytne elfy wepchnęły sanie na szczyt wielkiej góry i zaczęły je spychać w dół. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ja siedziałem w środku! W ciągu kilku sekund pędziłem w dół jak szalony bez żadnej kontroli, omijając po drodze drzewa i krzycząc wniebogłosy. Na koniec rozbiłem drewniane drzwi, wjechałem saniami prosto do spiżarni i wylądowałem pośród ciastek z kremem, pierników i całej masy innych wypieków. Wyglądałem przezabawnie i nawet renifery tarzały się w śniegu ze śmiechu. Już wkrótce przyjadę moimi saniami i zacznę rozwozić prezenty grzecznym dzieciom. Przed Tobą bojowe zadanie: musisz być grzeczny i pomagać innym. Moje elfy wszystko widzą, spisują do notesów i przynoszą do mnie. Wiem, że mnie nie zawiedziesz, bo jesteś wspaniałym dzieckiem. Do zobaczenia i Wesołych Świąt!
Drogi imię chłopca!
Zapada już zmrok, siedzę w ciepłych kapciach i wełnianym swetrze przy kominku w moim małym domku w środku lasu. Pamiętam jak dawno temu, któregoś wieczoru, siedziałem w swoim fotelu i słuchałem przyjemnego odgłosu palącego się drzewa w kominku. Postanowiłem wtedy pójść na spacer do lasu. Założyłem ciepłe rękawice, zimowy płaszcz, wełnianą czapkę i wyruszyłem podziwiać piękno nocy i blask prószącego śniegu. Kiedy zbliżałem się do rozwidlenia drogi, coś nagle przykuło moją uwagę. Z początku przyglądałem się długo, bo noc już zapadła i wszędzie było ciemno, ale niczego nie mogłem dojrzeć. Widziałem jedynie, że niedaleko coś bardzo nerwowo się porusza. Powoli podszedłem bliżej i wstrzymałem oddech. Zacząłem się przyglądać. Nagle coś skoczyło i pobiegło prosto przed siebie. Ruszyłem w tym samym kierunku. Biegłem ile tchu, nie zwracając uwagi na wystające korzenie, ani zimno, które było coraz większe. Nagle ogromna postać runęła na drogę. Zacząłem zbliżać się do niej powoli. Zobaczyłem wielkiego i pięknego renifera, który leżał ze złamaną nogą. Podszedłem i zacząłem go głaskać. Długo myślałem, jak mu pomóc, aż w końcu postanowiłem zbudować z gałęzi drzew nosze i położyłem na nich renifera. Ciągnąłem go przez cały las i dopiero nad ranem dotarliśmy do mojej chatki. Położyłem go przy kominku i zacząłem bandażować mu nogę. Mijały tygodnie, renifer ciągle leżał, a ja karmiłem go i głaskałem. Pewnego zimowego poranka zobaczyłem, że renifer stoi i uśmiecha się do mnie. Nazwałem go Rudolf i tak zaczęła się nasza przyjaźń. W dzień Bożego Narodzenia, kiedy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka, razem z moim ukochanym reniferem Rudolfem przyjedziemy do Ciebie, aby obdarować Cię prezentami. Czekaj na nas! Do zobaczenia wkrótce!
Drogi imię chłopca,
Przesyłam Ci najserdeczniejsze pozdrowienia ode mnie i od moich przyjaciół reniferów, a w szczególności od Rudolfa z czerwonym nosem. Cały rok czekałem, aby Cię znowu odwiedzić, dlatego już niedługo wyruszę w podróż na moich wielkich saniach, ozdobionych czerwonymi lampkami i złotymi dzwoneczkami. Sanie już są wypełnione masą prezentów, które trafią do Ciebie. Słyszałem, że w tym roku byłeś bardzo grzeczny, pomagałeś Mamie i dobrze się uczyłeś. Wiem również, że przez cały rok starałeś się być dobrym przyjacielem dla swoich kolegów i koleżanek. Bardzo się z tego cieszę. Wiatry Północy powiedziały mi również, że bardzo dbasz o swoje zabawki i zawsze je układasz po skończonej zabawie. W nagrodę obdaruję Cię Twoim wymarzonym prezentem. U mnie za oknem prószy śnieg i wieje przyjemny wiatr, a gwiazdy oświecają całe wzgórze, na którym mieszkam. Bardzo często myślę o wszystkich dzieciach, które w tym roku odwiedzę, a w szczególności o Tobie. Pamiętam, że bardzo lubisz lepić bałwany i bawić się z kolegami w śniegu. Na pewno nie możesz się już doczekać, żeby zjeżdżać na sankach z wielkiej góry. Wiem, że jesteś wtedy bardzo szczęśliwy. Już nie mogę się doczekać aż u Ciebie znowu spadnie śnieg. Moje krasnale robią wszystko, aby spadło go w tym roku jak najwięcej i abyś mógł udać się na śnieżną zabawę i stoczyć wielką bitwę z kolegami na śnieżne kule. Nie mów nikomu, ale wtedy zawsze po cichu trzymam za Ciebie kciuki. Pamiętaj, że w Wigilię Bożego Narodzenia, kiedy zapadnie zmrok a na niebie zaświeci pierwsza gwiazdka, przyjadę do Ciebie z masą prezentów. Dlatego wypatruj jej wytrwale! Wesołych Świąt!
Droga imię!
To piszę do Ciebie ja – święty Mikołaj. Dziś rano wstałem w bardzo dobrym humorze. Niebo za oknem było jasne, słońce przyjemnie prażyło, moje kochane Elfy bawiły się wesoło na śniegu. Postanowiłem taki piękny poranek zacząć od pysznej herbatki i zerknięcia w mój magiczny teleskop.
Czym jest magiczny teleskop? To niezwykły przyrząd, dzięki któremu mogę sprawdzić, kto zasługuje na moje prezenty. Teleskop ma niezwykłą moc i może przybliżyć mi miejsca, które są naprawdę bardzo, bardzo daleko od mojego domu. Dzięki temu mogę zobaczyć z bliska czy dzieci z Polski czy z każdego innego zakątka na ziemi są grzeczne, szczęśliwe i czy niczego im nie brak.
Wyobraź sobie, że przeglądając tak cały świat od gór po morze, od dżungli po pustynie, natrafiłem nagle na Twój dom. A tam kto? Ty! Ty, Twoi bliscy, Twój pokój, Twoje zabawki. A potem ujrzałem Twoje przedszkole, Twoją szatnię, Twoje panie nauczycielki. Twój plac zabaw. Och, jak miło zrobiło mi się na sercu, widząc że jesteś już prawdziwym przedszkolakiem! Dowiedziałem się też, że pięknie śpiewasz, że wspaniale tańczysz, a także, że doskonale malujesz farbami. A wieczorem zawsze szorujesz zęby. To bardzo ważne!
Zbliża się magiczny czas prezentów, zimy, świąt. Chciałbym zatem w tym liście życzyć Ci wspaniałego czasu w przedszkolu i w domu. Mam też nadzieję, że spodoba Ci się tegoroczny prezent, który przygotowałem dla Ciebie z elfami.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Drogi imię!
To piszę do Ciebie ja – święty Mikołaj. Dziś rano wstałem w bardzo dobrym humorze. Niebo za oknem było jasne, słońce przyjemnie prażyło, moje kochane Elfy bawiły się wesoło na śniegu. Postanowiłem taki piękny poranek zacząć od pysznej herbatki i zerknięcia w mój magiczny teleskop.
Czym jest magiczny teleskop? To niezwykły przyrząd, dzięki któremu mogę sprawdzić, kto zasługuje na moje prezenty. Teleskop ma niezwykłą moc i może przybliżyć mi miejsca, które są naprawdę bardzo, bardzo daleko od mojego domu. Dzięki temu mogę zobaczyć z bliska czy dzieci z Polski czy z każdego innego zakątka na ziemi są grzeczne, szczęśliwe i czy niczego im nie brak.
Wyobraź sobie, że przeglądając tak cały świat od gór po morze, od dżungli po pustynie, natrafiłem nagle na Twój dom. A tam kto? Ty! Ty, Twoi bliscy, Twój pokój, Twoje zabawki. A potem ujrzałem Twoje przedszkole, Twoją szatnię, Twoje panie nauczycielki. Twój plac zabaw. Och, jak miło zrobiło mi się na sercu, widząc że jesteś już prawdziwym przedszkolakiem! Dowiedziałem się też, że pięknie śpiewasz, że wspaniale tańczysz, a także, że doskonale malujesz farbami. A wieczorem zawsze szorujesz zęby. To bardzo ważne!
Zbliża się magiczny czas prezentów, zimy, świąt. Chciałbym zatem w tym liście życzyć Ci wspaniałego czasu w przedszkolu i w domu. Mam też nadzieję, że spodoba Ci się tegoroczny prezent, który przygotowałem dla Ciebie z elfami.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Droga imię!
Dotarły do mnie wspaniałe wieści! Czy to prawda, że już sama myjesz wieczorem zęby i sama się ubierasz rano? Podobno nawet przesypiasz całą noc w swoim łóżeczku. Elfy powiedziały mi także, że lubisz czytać książeczki i fantastycznie rysujesz! Nawet nie wiesz jaka duma mnie rozpiera! Czy naprawdę jesteś już taka duża?
Jest jeszcze trochę czasu do Świąt, ale ja już przygotowuję prezenty dla Ciebie i innych dzieci. To niełatwe zadanie! Wraz z elfami uwijamy się dzień i noc, aby poukładać prezenty na półkach. Trzeba bardzo uważać, by się nie pomylić! Uf! Wczoraj, daję słowo, o mało co podpisałem porcelanową laleczkę imieniem chłopca, który chciał dostać pluszowego dinozaura! Wyobrażasz sobie, co to byłaby za afera? Wracam więc do obowiązków, aby do Ciebie trafił taki prezent, jaki sobie wymarzyłaś! Narysuj mi go proszę w liście i zaadresuj słowami “Święty Mikołaj”. Na pewno trafi!
Przesyłam Ci wraz z tym listem odrobinę czaru prosto z Laponii! Kiedy tylko zamkniesz oczy i powiesz głośno: „jak dyry dandi dikti dej” zacznie działać. Spróbujemy razem? „Jak dyry dandi dikti dej”! Bardzo dobrze! Jest to super czar, który pomoże Ci odgonić złe humorki i marudne poranki! Jeśli chcesz, możesz nauczyć tego zaklęcia swoją mamę i tatę. Może i im rozchmurzy buzie i pomoże wstać rano z pełnią sił!
Życzę Ci wspaniałego czasu w przedszkolu, przed Tobą wspaniały rok pełen zabawy i przyjaciół!
Drogi imię!
Moje elfy dziś oznajmiły mi o Twoich postępach! Czy to prawda, że już sam się ubierasz? Sam pamiętasz o myciu zębów? Nawet nie wiesz, jaka to dla mnie radość. Myślę, że Twoi rodzice też są bardzo zadowoleni, że jesteś już taki samodzielny!
Czy widziałeś kiedyś moje sanie, którymi latam w świąteczną noc? Wypatruj ich w tym roku, bo z pewnością będziemy przelatywać nad Twoim domem. Oby tylko niebo było na tyle przejrzyste, byś mógł mnie ujrzeć sunącego po niebie. Moje renifery już przygotowują się do tej grudniowej przejażdżki! Trenują latanie!
Do latania potrzeba troszkę lapońskiego czaru, ukrytego w śniegu, którego tu u nas jest pod dostatkiem. Ale powiem Ci szczerze, że tak jak w życiu, w szkole i w domu – nie da rady bez ćwiczenia. Jeden z moich reniferów, Rubinek, wczoraj podczas treningu miał lądowanie w wielkiej zaspie śniegu. Zagrzebał się po uszy bidulek! Dobrze, że jeszcze mamy dużo czasu na ćwiczenia. Na świąteczną noc, Rubinek będzie z pewnością gotowy.
Życzę Ci miłych i wesołych dni. Pomagaj mamie i tacie, a jeśli nie będzie Ci coś wychodziło, pamiętaj, ćwiczenie czyni mistrza. I proszę, trzymaj kciuki za Rubinka, który mam nadzieję, nie wpadnie w wielką zaspę śniegu w grudniu! Bo z tyloma prezentami ciężko się będzie wygrzebać! Słowo daję!
Droga imię dziewczynki!
To ja, święty Mikołaj. Wyobraź sobie, że dziś rano pakowałem prezenty, gdy nagle jeden z nich zwrócił szczególnie moją uwagę. Był podpisany Twoim imieniem. W oka mgnieniu przypomniałem sobie wszystkie prezenty, które przygotowałem dla Ciebie przez te wszystkie lata i aż mi się zakręciła łezka w oku. Czy to możliwe, że jesteś już taka duża? I, że jesteś już prawdziwą uczennicą?
Jak pewnie wiesz, mieszkam dość daleko od Ciebie. Jednak wieści o drogich mi dzieciach z całego świata przychodzą do mnie regularnie. Mam od tego zaczarowany teleskop oraz swoich elfich pomocników. Dzięki nim doskonale orientuję się kto ma ile lat i kto zasłużył sobie na wspaniały prezent. Nawet nie wiesz, z jaką radością dowiedziałem się, że już chodzisz do szkoły, co więcej, że pilnie się uczysz i tak doskonale radzisz sobie z obsługą komputera, pisaniem i czytaniem.
Szkoła to wspaniała sprawa. Oczywiście, bywa niekiedy uciążliwa. Czasem jesteśmy nią zmęczeni, albo rozdrażnieni. Jednak każda jedna lekcja przybliża nas do wiedzy, a ta, uwierz mi na słowo, sprawia, że nasze życie jest lepsze, a świat jasny i zrozumiały nawet bez zaczarowanego teleskopu. Dzięki mądrej główce możemy cieszyć się z przeczytanych książek, nowych wyzwań i rozwiązanych zagadek.
Z wielką radością wysyłam Ci, jak co roku, zasłużony podarunek. Hmmm, zastanawiam się... ile już dostałaś ode mnie prezentów, licząc od Twoich pierwszych urodzin? 7? 8? Ho, ho! Chyba muszę zajrzeć do mojego stuletniego już podręcznika od matematyki, żeby to policzyć. Ciekawe jak bardzo jest zakurzony!
Pozdrawiam Cię serdecznie
Droga imię,
moje Elfy powiedziały mi wczoraj, że jesteś najprawdziwszą uczennicą. To prawda? Ponoć masz tornister, piórnik, zeszyty i książki; dobrze się uczysz i pilnie odrabiasz zadania domowe. Aż wierzyć mi się nie chce, że jest z Ciebie taka duża dziewczynka! Przed Tobą piękny rok szkolny, pełen przygód przyjaźni i zabaw.
Sam też kiedyś byłem uczniem. Było to naprawdę bardzo dawno temu. Pisałem w zeszycie piórem, a pióro musiałem moczyć co rusz w atramencie, wyobrażasz sobie? Zamiast bluz i podkoszulków wszyscy mieliśmy mundurki, a zamiast kolorowych, brokatowych tornistrów z jednorożcami, nosiliśmy proste granatowe teczki. A komputery? O losie! Zupełnie ich nie było! Przyznam Ci się, że do dziś komputery są dla mnie większą zagadką niż magiczne sanie i teleskop.
To właśnie za pomocą magicznego teleskopu udało mi się dziś dostrzec Twój dom, Twoją szkołę i nawet Twoją całą klasę. Bardzo mi się podoba jak dbasz o porządek w piórniku i temperujesz kredki. Jestem pewien, że Twoi rodzice i nauczyciele są z Ciebie dumni. Pamiętaj, aby pomagać innym, słuchać się rodziców i nie zapominać o pracy domowej. Na pewno wówczas zasłużysz na wspaniały prezent ode mnie i mojej drużyny elfów!
Aby jeszcze bardziej pomóc Ci w Twoich staraniach, wysyłam w tym liście niewidzialny czar, który przyniesie Ci dużo dobrych ocen i ciekawych lekcji. Wystarczy tylko zamknąć na chwilę oczy i... o! Właśnie zaczął działać! Mam nadzieję, że magii wystarczy na cały rok.
Cześć imię chłopca!
Jak się miewasz? O ile elfy dobrze mnie poinformowały chodzisz już do szkoły, prawda? Ponoć świetnie radzisz sobie z czytaniem i pisaniem, prawda? Cieszy mnie to niezmiernie, bo to oznacza, że kolejne listy do mnie będziesz mógł napisać już zupełnie sam. Co więcej, będziesz umiał bez pomocy zaadresować kopertę słowami „święty Mikołaj, Laponia”. A ja, przysięgam, przeczytam taki list z jeszcze większą przyjemnością niż dotąd. I uśmiechnę się z dumy od ucha do ucha.
Listy! Tyle lat, a ja cały czas uwielbiam je pisać, a jeszcze bardziej dostawać. A wszystko zaczęło się od krótkiej wiadomości na kawałeczku papieru o treści: „Kocham Cię!”, którą zaniosłem osobiście mojej mamie. Miałem chyba 6 lat, moje literki były jeszcze krzywe i niewyraźne, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Pamiętam do dziś, jak moja mama się wzruszyła i jak mocno mnie przytuliła. A Ty? Piszesz takie wiadomości do swoich bliskich? Takie najprostsze, bez znaczków, adresów, stempelków? Jeśli nie, to spróbuj. Nie ma nic tak przyjemnego jak liścik z dużą porcją miłości!
Mamy dziś piękny wieczór w Laponii. Śniegu już zdążyło napadać po kolana, gwiazdy rozświetliły niebo, a renifery aż przebierają kopytami z radości. Wszystkim udziela się już świąteczna atmosfera. Fabryka zabawek pracuje na najwyższych obrotach, a elfy już od kilku dni śpiewają świąteczne piosenki. Mam nadzieję, że i Ty czujesz już tę atmosferę!
W tym cudownym czasie życzę Ci mnóstwo uśmiechu, powodzenia w nauce i miłego czasu w szkole. Pamiętaj, że nawet trudniejsze momenty, przybliżają Cię do wielkiego sukcesu, jakim jest umiejętność pisania. Nie tylko listów!
Drogi imię,
od rana mam dobry humor, bo doszły mnie słuchy, że jesteś prawdziwym uczniem! Brawo! Elfy opowiadały mi wczoraj o Tobie tyle, że z emocji zaczęło mi się kręcić w głowie. Jestem z Ciebie bardzo dumny. Podobno wstajesz wcześnie rano, zjadasz śniadanie, ubierasz się, a tornister masz tak dobrze spakowany, że niczego Ci w szkole nie brakuje.
Bycie uczniem to bardzo poważna sprawa. Już niedługo będziesz mógł sam pisać i czytać, pokazać na mapie Polskę i Twoje miasto, a także Laponię, w której mieszka... no kto? Wiesz może? Ha ha, w której mieszkam ja i moja pracowita drużyna elfów. Szkoła to oczywiście też trochę pracy i obowiązków. Pamiętaj jednak, że każda nowa umiejętność, której się nauczysz sprawi, że Twoja główka będzie jeszcze mądrzejsza i sprytniejsza. Wiem, że kolejny list, jaki mi wyślesz, napiszesz już zupełnie sam. Przeczytam go z wielką przyjemnością. Ciekawe o co poprosisz tym razem?
Kiedy byłem dużo młodszy i całkowicie nie miałem brody, chodziłem do szkoły tak jak Ty. To były wspaniałe czasy. Oprócz pisania i czytania miałem zajęcia z opieki nad reniferami, czarowania, a także z obsługi magicznego teleskopu. O tak, to była bardzo szczególna szkoła. Dzięki niej mogę być teraz prawdziwym świętym Mikołajem. Potrafię wznieść się w powietrze, objechać w saniach cały świat i dotrzeć do każdego grzecznego dziecka na ziemi. Już niedługo w taki magiczny sposób przylecę też do Ciebie.
Pamiętaj tylko proszę o tym, aby pilnie się uczyć, odrabiać prace domowe, pomagać innym i mieć zawsze zatemperowane ołówki! Trzymam kciuki!
Witaj imię dziewczyny,
Widzieliśmy się rok temu. Ale ten czas leci! Wiem, że życie nastolatki nie jest łatwe. Ale nie martw się. Wydaje Ci się, że rodzice Cię nie rozumieją. Oni martwią się o Ciebie i czasami reagują w różny sposób. Też mają swoje problemy i obowiązki. Wszystko co robią, robią najlepiej jak potrafią. Chcą wychować Cię na mądrego i dobrego człowieka. Ale musisz o czymś pamiętać: rodzice to nie bankomat, oni też mają limit. Jeśli na coś nie pozwalają, widocznie jest tak dla Ciebie lepiej w tym momencie. Im więcej masz, tym mniej to doceniasz. Moje elfy coś o tym wiedzą. Zauważyłem, że bardzo przejmujesz się własnym wyglądem. Pamiętaj, że dusza i rozum warte są o niebo więcej niż to co na zewnątrz. Kolejna rzecz to Instagram. Pamiętaj, to nie jest Twój najlepszy przyjaciel! Nie musisz od razu dzielić się z całym światem informacja o tym co jadłaś na śniadanie albo w co się dziś ubrałaś. Im mniej pokażesz, tym bardziej będziesz interesująca. Chcę Ci też przypomnieć, co oznaczają słowa: „znajomy”, „przyjaciel”- nie są to tylko nazwiska z listy kontaktów na Facebook’u. To osoby w „realu”, z którymi możesz pogadać o wszystkim, iść na spacer, czy powygłupiać się na rolkach. Dusza towarzystwa to nie osoba, która ma dwa tysiące znajomych na „fejsie”. Jesteś mądra, więc rozumiesz o czym piszę. Będzie łatwiej, tylko daj też czasem coś od siebie. Nie zapominaj, że Ty i rodzice to nadal jedna paczka. Tymczasem zostawiam dla Ciebie coś specjalnego.
Witaj imię chłopaka,
Ale wyrosłeś mój mały! Minął kolejny rok, a więc Święty Mikołaj znowu Cię odwiedza. Tak, ja istnieję naprawdę, nie jestem wymysłem ze świata bajek. Ponieważ obserwowałem Cię przez cały czas, dziś przybywam do Ciebie z pewnym przesłaniem. Wiem jak ważne miejsce w Twoim życiu zajmuje Facebook. Jestem już człowiekiem starej daty i chyba nigdy nie zrozumiem fenomenu tego portalu społecznościowego. Tak, a więc Facebook. Bardzo ważne są dla Ciebie „lajki”, ciągle martwisz się, czy będzie ich wystarczająco dużo. Jednak pamiętaj, ilość „lajków” nie przekłada się na rzeczywiste relacje. Podobnie też jest z facebookowymi znajomymi - nie wszystkich z nich można nazwać przyjaciółmi. Musisz nauczyć się oddzielać życie w sieci od rzeczywistości. Pielęgnuj prawdziwie znajomości a zawsze będziesz miał wokół siebie serdecznych ludzi. Kolejna rzecz to konto na Instagramie. Nieustannie zajmujesz się swoim wirtualnym życiem. Pamiętaj, że nie wszystko musisz zaraz wrzucać do sieci. Tak mało jest w dzisiejszych czasach prywatności. Zadbaj o to aby nie robić wszystkiego na pokaz, a raczej dla siebie i własnego rozwoju. W życiu nie trzeba być ciągle podziwianym. Chodzi o to, aby robić wszystko naprawdę i czerpać z tego radość. Żyj z pasją i rozwijaj swoje zainteresowania. Przez to wzbogacasz swoje życie i odnajdujesz jego sens. Przemyśl wszystko, o czym napisałem. W tym roku przygotowałem dla Ciebie coś specjalnego!
Droga imię dziewczyny,
Pewnie myślisz: „nie jestem już małą dziewczynką, żeby wierzyć w Świętego Mikołaja“. Wiem, słyszę to od co drugiej nastolatki. Jednak moje istnienie nie jest kwestią wiary. Byłem, jestem i będę, chociaż wielu nie bierze tego faktu pod uwagę. Trochę się pozmieniało w Twoim życiu. Nic, nie jest już takie proste, jak było kiedyś. Świat poszedł do przodu. Widzę, że nie możesz rozstać się ze swoim smartfonem. Zaglądasz do niego zaraz po wyjściu z domu. Smsy, szybki rzut oka na „fejsik”, rozmowy z kumpelą, to nieodzowny rytuał Twojej drogi do szkoły. Po powrocie przesiadujesz godzinami przed laptopem, buszując po internecie. Spokojnie, całej sieci i tak nie zdołasz nigdy przejrzeć, chyba że nazywasz się Chuck Norris. Potem zarywasz noce, bo przecież tyle w szkole zadają. A w Twoim wieku wysypianie się jest bardzo ważne, bo zamiast makijażu, lepsza dla urody okaże się godzina snu więcej. Weź sobie to do serca moja droga. Musisz uświadomić sobie również, że Rodzice nie chcą dla Ciebie źle i mocno Cię kochają. Pragną wychować Cię na wartościowego człowieka. Kiedyś zrozumiesz, że robią to wszystko z troski i miłości. Bądź bardziej wyrozumiała. Gdyby nie Oni, nie miałabyś tego wszystkiego, co masz. Co do reszty, nie mam zastrzeżeń. Wiem, że masz dużo obowiązków i starasz się wszystko godzić. Bardzo dobrze! Kiedyś sama stwierdzisz, że Twój trud się opłacił. Tymczasem ja, który podobno nie istnieję, mam dla Ciebie taki mały drobiazg. Wiem, że Ci się spodoba, sama mnie o niego prosiłaś! Życzę Ci Wesołych Świąt!
P.S Nie martw się, że wszystkie Twoje koleżanki mają już chłopaków. Wszystko w swoim czasie. Może musisz baczniej przyjrzeć się „lajkom” na swoim profilu…
Drogi imię chłopaka,
Rozumiem, że kwestię tego kim jestem i dlaczego do Ciebie pisze list możemy pominąć?
Zajmijmy się lepiej Twoimi sprawami bo trochę się tego nazbierało przez ten rok. Życie nastolatka to nie żarty. Wiem, że ciężko Ci skupić się na nauce. Trudno Ci czasem uwierzyć, że ma to jakiś głębszy sens. Macie teraz smartfony, tablety no i ten cały Facebook, Instagram i Snapchat. Moje elfy liczyły nawet ostatnio ile czasu dziennie spędzasz online, ale zasnęły w trakcie. Za moich czasów, wszystko było prostsze, Ty masz smartfona, my mieliśmy wolny czas. Po prostu zachowaj umiar, a może czasem dostaniesz nawet parę lajków od Elfiego . Nic złego się nie stanie, gdy zamiast przewijać ekran, posiedzisz trochę dłużej nad matematyką albo zagadniesz do tego kolegi, który zawsze siedzi trochę smutny. Czasem lepiej pójść z kimś na spacer, niż przesiadywać przed laptopem. No chyba, że właśnie dostałeś nową grę, to co innego. Żartowałem. Zapewne jeszcze o tym nie myślisz, ale w przyszłości pracodawca nie zapyta, ile godzin poświęciłeś na śledzenie przyjaciół na „fejsie”, tylko zapyta co konkretnego potrafisz. Wracamy do punktu wyjścia - NAUKA. Tak poza tym, to będą z Ciebie ludzie. Dobrzy ludzie. Rozwijaj swoje zainteresowania, bo warto mieć jakieś hobby. Wiem, że się starasz przez cały rok, a szkoła też potrafi dać nieźle w kość. Dlatego przychodzi czas, kiedy zjawiam się ja! Zostawiam Ci tu coś, co mam nadzieję, sprawi Ci przyjemność. Na mnie już pora. Pędzę do innych niedowiarków.
Drogi imię chłopaka,
No i widzisz, po raz kolejny mamy ze sobą do czynienia. Domyślam się, że tak jak wszyscy odbębniłeś klika lat wierząc w Mikołaja, aż w końcu ktoś łaskawy postanowił pozbawić Cię złudzeń, a Ty, niemal ze łzami w oczach patrząc w dal z poczuciem rozczarowania, niedowierzania, głębokiej zadumy i odrobiny żalu, po kilku minutach powiedziałeś "Wiem, wiedziałem". Jasne. A co innego miałeś powiedzieć, skoro tak naprawdę dalej we mnie wierzyłeś?;) Mam dla Ciebie jednak dobre wieści. Właśnie czytasz ODE MNIE list, więc jak widzisz wszystko wróciło do normy i znowu spokojnie możemy się Tobie przyjrzeć. Używasz czasem komputera? No właśnie. Dobrze wiem, kiedy naprawdę zakuwasz, a kiedy bezproduktywnie jedną rękę trzymasz na biurku, zaś drugą podpierasz brodę i po raz 40-sty tego dnia sprawdzasz pogodę. Spokojnie, jakaś na pewno będzie. Facebook też będzie następnego dnia i nie trzeba go pilnować. To są fakty. A tak zupełnie serio to: pilnuj nauki, nie siedź po nocach, kładź się wcześnie, wstawaj rano - poucz się, pomyśl, co będziesz robił jutro, pojutrze i popojutrze, myśl czasem o innych, pomagaj w domu, ale bądź też facetem i kiedy trzeba, miej swoje zdanie. Wiem, że czasem ciężko harujesz i chciałbyś żeby ktoś to docenił. I tu znowu wchodzę ja:) Oj, się żeśmy nawybierali dla Ciebie tego prezentu! Myślę, że Ci się spodoba, bo mi się już podoba (spokojnie, zapakuje z powrotem!). Do zobaczenia niebawem, wypatruj mnie, a jeśli nie dotrę to za prezenty, które dostaniesz i tak ładnie podziękuj:)!
Droga imię dziewczyny,
No i widzisz, po raz kolejny mamy ze sobą do czynienia. Domyślam się, że tak jak wszyscy odbębniłaś klika lat wierząc w Mikołaja, w końcu ktoś łaskawy postanowił pozbawić Cię złudzeń, a Ty, niemal ze łzami w oczach, patrząc w dal z poczuciem rozczarowania, niedowierzania głębokiej zadumy i odrobiny żalu, po kilku minutach powiedziałaś "Wiem, wiedziałam". Jasne. A co innego miałaś powiedzieć, skoro tak naprawdę dalej we mnie wierzyłaś?;) Mam dla Ciebie jednak dobre wieści. Właśnie czytasz ODE MNIE list, więc jak widzisz wszystko wróciło do normy i znowu spokojnie możemy się Tobie przyjrzeć. Używasz czasem komputera? No właśnie, dobrze wiem kiedy naprawdę zakuwasz, a kiedy bezproduktywnie jedną rękę trzymasz na biurku, drugą podpierając brodę i po raz 40-sty tego dnia, sprawdzasz pogodę. Spokojnie, jakaś na pewno będzie. Facebook też będzie następnego dnia i nie trzeba go pilnować. To są fakty. A tak zupełnie serio, to pilnuj nauki, nie siedź po nocach, kładź się wcześnie, wstawaj rano - poucz się, pomyśl co będziesz robiła jutro, pojutrze i popojutrze, myśl czasem o innych, pomagaj w domu, ale bądź też kobietą i kiedy trzeba, miej swoje zdanie. Wiem, że czasem ciężko harujesz i chciałabyś żeby ktoś to docenił. I tu znowu wchodzę ja:). Oj się żeśmy nawybierali dla Ciebie tego prezentu! Myślę, że Ci się spodoba, bo mi się już podoba (spokojnie, zapakuje z powrotem!). Do zobaczenia niebawem, wypatruj mnie, a jeśli nie dotrę, to za prezenty, które dostaniesz i tak ładnie podziękuj!
Drogi imię,
założę, się, że jesteś zdziwiony tym listem. Nie, nie jest to zaginiony list z Twojego dzieciństwa. Napisałem go całkiem niedawno i zgaduję, że otrzymałeś go zgodnie z planem. Otóż, wyobraź sobie, że przeglądając stare albumy przypomniałem sobie o starych czasach. Dzieci, którym przywoziłem kilkanaście lat temu prezenty są już dorosłymi ludźmi i byłem ciekaw co u nich słychać.
Wieczorkiem, kiedy zamknąłem fabrykę prezentów, w tajemnicy przed elfami, uruchomiliśmy z panią Mikołajową magiczny teleskop. Zwykle elfy używają go, żeby podpatrzeć, czy dzieci są grzeczne i zasługują na prezenty, ale tym razem, skierowaliśmy magiczne oko teleskopu pod stary adres, w poszukiwaniu... Ciebie. Po nitce do kłębka, już po chwili, udało nam się zobaczyć kilka ciekawostek o Twoim życiu - mam nadzieje, że nie masz nam tego za złe.
Wzruszyliśmy się widząc jak wyrosłeś i jak ogarniasz życie, jak Ci się wiedzie i jak nie odpuszczasz. Najbardziej jednak interesującą sprawą, którą ujrzeliśmy z panią Mikołajową jest niezwykła osoba przy Twoim boku. W wizjerze magicznego teleskopu widzieliśmy jak osoba ta na Ciebie patrzy, jak o Tobie mówi i jak się uśmiecha myśląc o Tobie. To niebywałe, jak bardzo Cię kocha i jak Ci dobrze życzy. Jesteś dla niej największym szczęściem, jakie mogło się jej przytrafić, wspaniałym partnerem, najbliższym przyjacielem i ukochanym mężczyzną. Ulubioną osobą, z którą nigdy się nie nudzi i czuje się jak w bajce.
Uśmiechnęliśmy się z Panią Mikołajową na ten widok. Doskonale już wiemy, po tylu latach razem, że tylko to się w życiu liczy.
Wszystkiego dobrego.
Droga imię,
to ja, święty Mikołaj. Zwykle zajmuję, jak wiesz, zarządzaniem świątecznym miasteczkiem, fabryką prezentów i przyjmowaniem tony listów. Do tego dochodzi trening latania, drobne prace naprawcze przy saniach, księgowość i inne żmudne sprawy. Sporo się trzeba narobić, bym wreszcie wieczorem mógł sobie zagrzać sobie kości przy kominku i porozmawiać z ukochaną żoną.
Widzisz, pewnego dnia bujając się tak w fotelu i wspominając z panią Mikołajową dawne czasy, przyszło nam na myśl, że wesoło by było dowiedzieć się co słychać u dzieci, które już dawno wyrosły z bajek o świętym Mikołaju. Otworzyłem księgę zaklęć, by przebić się ze świata fantazji, do świata dorosłych. Potem zawezwałem do siebie najbardziej żwawe elfy i poprosiłem aby opowiedziały mi co widzą w swoim magicznym teleskopie. Zaklęcie zadziałało i po chwili zobaczyliśmy, co u Ciebie słychać.
I z uśmiechem, powiem Ci, odkryłem jak jesteśmy sobie bliscy. Że w tym całym pędzie i pracy, na Twojej drodze też jest ktoś, kto sprawia, że życie nabiera kolorów i sensu. Ktoś, kto tak jak ja dla swojej żony, pragnie dla Ciebie jak najlepiej, a wieczorne rozmowy i bliskość są niezwykłym darem i wymarzonym prezentem na każde Święta. Kogoś, dla kogo jesteś najwspanialszą przyjaciółką, najpiękniejszą kobietą, najmądrzejszą partnerką. Cieszę się, że ktoś kocha Cię tak obłędnie jak ja swoją Panią Mikołajową od tylu już lat. Nie mam wątpliwości, jako Mikołaj o bardzo już długiej brodzie, że o to chodzi w szczęśliwym życiu.
Czego Tobie z całego serca życzę,
Drogi imię mężczyzny!
Można by rzec, że kolejny rok masz za sobą, więc przyszedł teraz czas na Świętego Mikołaja. Obserwowałem Cię bacznie, a oto wnioski. Jesteś głową rodziny, świetnie układa Ci się w życiu zawodowym, Osiągasz sukcesy, a pod względem finansowym chyba nigdy nie układało Ci się tak dobrze. Jesteś spełniony. Masz rodzinę i dochodową pracę. Wiem jednak jak wielką cenę za to płacisz. Ciągły pośpiech, życie w stresie i na najwyższych obrotach. Kredyt, rachunki, firma- tej machiny nie da się już zatrzymać. A może tak Ci się tylko wydaje? Może da się ją nieco zwolnić? Z drugiej strony jest rodzina i dom. Żona, dzieci- oni ciągle na Ciebie czekają. Dobrze jest mieć solidne zabezpieczenie finansowe i nie martwić się o jutro. Pamiętaj jednak jak ważni są Twoi bliscy. Dzieci tak szybko rosną, a mijający czas jest później nie do nadrobienia. Nie zapominaj, że wspólne chwile budują wspomnienia. Zadbaj abyś i Ty był w nich obecny. Postaraj się trochę zwolnić. Zabierz rodzinę na weekendowy wypad! Dzieci muszą mieć ojca, żona zaś męża. Odłóż pracę na bok. Kiedy już znajdziesz trochę czasu, wyciskaj z niego 100%. Nie denerwuj się, nie spiesz się i wrzuć na luz. Pozwól sobie na wygłupy z dziećmi, dzień bez telefonu i komputera. Od czasu do czasu zafunduj sobie beztroskie chwile. Czasem warto być dużym dzieckiem. Wiesz już co mam dla Ciebie w tym roku?
Droga Jej imię,
To był ciężki rok. Święty Mikołaj wszystko obserwował, a teraz zaserwuje Ci małe podsumowanie. Dzieci, to całe Twoje życie. Jesteś dla nich 24 godziny na dobę. Wiedz, że wspaniała z Ciebie matka. Nie obwiniaj siebie, że znów czegoś nie zrobiłaś, że się zdenerwowałaś, że masz bałagan, zbyt krótko bawiłaś się z dziećmi, albo znów zasnęłaś w ubraniu usypiając maluchy. Doba jest jedna, a obowiązków mnóstwo. Starasz się jak możesz, dbasz o swoje dzieci, ale musisz zrozumieć, że i Ty potrzebujesz czasami odpocząć. Pozwól sobie na to. Od czasu do czasu, bez wyrzutów sumienia zostaw dzieci z babcią, z tatą i wyjdź gdzieś na chwilę sama. Musisz sobie pozwolić na taki „luksus”. Nie bierz tyle na siebie. Nie posprzątasz dziś, to zrobisz to jutro. Świat się nie zawali. Nie zapominaj też, że masz męża. Również z nim mogłabyś czasami wyjść. Zapomnijcie o wszystkim i poczujcie się jak za dawnych lat. Rozmawiajcie i relaksujcie się. Idźcie na randkę! Jest Wam to potrzebne. Ciesz się każdą chwilą. Dzieci tak szybko rosną. Pozwól im się brudzić i być szczęśliwymi, chodź z nimi na spacery, przytulaj, całuj, rozpieszczaj, ucz i odpowiadaj po raz setny na te same pytania. Często się śmiej ze swoimi dziećmi, wygłupiaj i po prostu bądź. Kiedyś za tym zatęsknisz. Moja rada- naucz się odpuszczać i nie bądź dla siebie taka surowa! Pamiętaj o tym, co napisałem. Więcej luzu! Tymczasem Święty Mikołaj przygotował dla Ciebie małą niespodziankę. Widzimy się za rok!
Droga Jej imię,
Nadszedł wreszcie ten cudowny czas. Doskonale wiem, jak kochasz święta Bożego Narodzenia i co roku cieszysz się nimi jak dziecko. To wspaniałe i piękne! Jeśli pozwolisz, to może zrobimy małe roczne podsumowanie. Po pierwsze, przyjmij jako prawdę, że czasami trzeba sobie trochę odpuścić i nie robić wszystkiego na 110%! Spalasz się i martwisz, a wraz z Tobą pozostali domownicy. Po drugie, przemyśl swoje wydatki! Jesteś piękna bez kolejnej, nowej pary dżinsów czy czarnych szpilek. Po trzecie, uważniej i bezpieczniej prowadź samochód. ZWOLNIJ! I po czwarte, komórka to nie sposób na spędzanie wolnego czasu, ale urządzenie służące do przekazywanie NIEZBYT DŁUGICH wiadomości tekstowych bądź, jak wolisz, GŁOSOWYCH. Za to będą rózgi! Znajdzie się też kilka rzeczy, za które muszę Cię pochwalić. Jesteś znakomitym słuchaczem dla Twojego mężczyzny. Kiedy mówisz ”łał!”, „och!”, „super!”, „na prawdę?”, potrafisz sprawić, że nigdy nie jest pewien, kiedy rzeczywiście go słuchasz, a kiedy udajesz. Co więcej, potrafisz połechtać jego ego, mówiąc ”świetnie Ci to wyszło, Kotku”, „tak potrafisz tylko Ty!”, „jesteś najlepszy!”. On myśli, że jest wspaniały, a Twoje konto na drobne wydatki jest regularnie zasilane. Pomyślmy, czy znajdzie się coś jeszcze…? A racja, zapomniałbym! Jesteś najcudowniejszą kobietą pod słońcem, kiedy pozwalasz mu obejrzeć mecz, a sama masz czas nadrobić towarzyskie zaległości. A mówiąc poważnie to świetnie gotujesz, jesteś mądra i piękna (oficjalna ocena moich elfów). Od czasu do czasu pozwalasz wyskoczyć swojemu mężczyźnie na miasto z kolegami. Za to należy Ci się coś wyjątkowego. Wesołych Świąt!
Drogi Jego imię,
Tak wiem, znowu nadeszły święta. Tylko czekasz, żeby wymknąć się z domu pod byle pretekstem i nie brać udziału w tych wszystkich porządkach. Najchętniej zniknąłbyś na kilka dni i pojawił się dopiero jak już wszystko będzie gotowe, niczym Święty Mikołaj, ale to już moja działka. A teraz przyjrzyjmy się jak wyglądał Twój rok. Twoja cierpliwość zasługuje na podziw! Niejednemu facetowi zrzedłaby mina, gdyby musiał bez końca czekać w sklepie, aż jego kobieta skończy przymierzanie piętnastej sukienki z rzędu. Trzeba dodać, że poprzednie były w tym samym kolorze i różniły się tylko małą kokardką na środku! Śniadania do łóżka to świetny pomysł. Cały dzień jesteś potem zwolniony z gotowania, bo przecież już dziś przygotowałeś posiłek. I nauczyłeś się, że na pytanie: „I jak wyglądam?” lepiej zawsze zdecydowanie odpowiadać: ”Naprawdę pięknie”. Dzięki temu, wychodzicie z domu już po godzinie oczekiwania na nią, zamiast po dwóch, bo znów się przebierała. Nie zostajecie też w końcu w domu, bo „i tak jesteśmy już spóźnieni“. A co należałoby poprawić? Jeździsz jak wariat! Zwolnij! Uwierz, „zielona fala” nie istnieje. I tak któreś światła Cię złapią i będziesz musiał wcisnąć hamulec. Postaraj się czasem o romantyczny klimat. Kobiety kochają kolacje przy świecach i kwiaty. Czy wiesz, że kwiaciarnie otwarte są nie tylko w Dzień Kobiet? No i wszędzie te brudne talerze... Wystarczy wstawić do zmywarki, ona już sobie z nimi poradzi. Dałeś sobie nieźle radę w tym roku i Święty Mikołaj coś ciekawego dla Ciebie przygotował. Wesołych Świąt i udanej zabawy!
Ho, ho, ho droga Jej imię,
Domyślam się, że czytając mój list prawdopodobnie rozmawiasz z najlepszą przyjaciółką przez telefon, jednocześnie myślisz, w co się jutro ubierzesz i co by tu zrobić na obiad. Dlatego proponuję wygodnie usiąść w fotelu, spojrzeć na śnieg za oknem (tego elementu niestety zagwarantować nie mogę) i spokojnie doczytać do końca. Oj, działo się w tym roku, działo. Lista pochwał na Twój temat nie ma końca. Twój Ukochany, na przykład (co za szczęściarz!), nie mógł wyjść z podziwu dla Twoich umiejętności kulinarnych i podobno, nawet 2 razy, chciał pomóc przy zmywaniu, ale w końcu stwierdził, że tylko poparzy sobie ręce. Nie miej Mu tego za złe, Jego myśli są i tak zawsze przy Tobie (chyba, że akurat widzi się z kolegami). Jeżeli sądzisz, że w tym roku pod choinkę należy Ci się coś naprawdę drogiego… to masz rację! Tylko spójrz na minę swojego męża i zobacz jak się cieszy Twoim szczęściem. Tym razem mój był tylko pomysł, wykonanie pozostawiam Jemu. Ja tymczasem biorę się za pakowanie całej torby butów, sukienek i torebek, na Ciebie na szczęście czeka coś znacznie lepszego. Trzymam kciuki za świąteczne wypieki!
Ho, ho ho, witaj i Jego imię,
Właśnie odśnieżałem swoje nowiuteńkie sanie, kiedy w podskokach dobiegł do mnie nasz elf zwiadowca, Kazik, i zdał mi relację z Twoich poczynań w tym roku. No, no, no? Powiem tak: początkowo byłem bliski przyznania Tobie naszego prezentu z kategorii Prezent Grand Premium, ale po chwili stwierdziłem, że w tych napiętych czasach kryzysu lepiej zrobi Ci wędka, nie ryba. Chyba, że naprawdę pragniesz nowych skarpetek w komplecie z krawatem? Już tłumaczę, o co chodzi. Zaraz po świętach, pakujesz wszystko, co niezbędne do przeżycia w naszym mroźnym klimacie dalekiej północy (odpuść sobie karty płatnicze i telefon komórkowy) i czekasz na mnie. Zabiorę Cię ze sobą w drodze powrotnej. Na miejscu czeka Cię przygoda, o jakiej nigdy Ci się nie śniło. Do Twojej dyspozycji będą moje sanie z zaprzęgiem (Rudolf trochę się tego obawia). Czeka Cię tydzień łowienia ryb pod lodem, szalonych polowań w dziewiczych lasach, budowania obozowisk w zupełnej dziczy i masa innych atrakcji, które podniosą Twój poziom adrenaliny wyżej, niż ostatni mecz polskiej reprezentacji z Niemcami. Wszystko pod czujnym okiem moich elfów. Po tygodniu twardej, lecz uczciwej walki o przetrwanie w naszej krainie, dostaniesz tytuł Przodownika Północy i moje szczere uznanie. To moja oferta. Chyba, że wolisz oglądać powtórki Kevin sam w domu na Polsacie (ja w sumie wolę, no, ale teraz mówimy o Tobie). Wszystko jest już dograne. Aha, jeden warunek. Do mojego przyjazdu codziennie rano biegasz, aktywnie pomagasz w gospodarstwie domowym i o używkach zapomnij! Tak, to będą wyjątkowe święta. Do roboty! Wesołych i magicznych Świąt!
Droga Jej imię,
Jak co roku sięgam pamięcią do poprzedniej zimy i muszę przyznać, że mój renifer Rudolf miał rację, kiedy mówił, że kobiety są zmienne. Nawet tutaj, na Dalekiej Północy, doszły mnie słuchy, że zrobiłaś duże postępy i należy Ci się za nie pochwała. Uwierz mi, cieszymy się z tego wszyscy jak tu siedzimy, Rudolf, jego bratanek Kacper, nasz księgowy elf Maurycy, jego mali pomocnicy Anastazy i Borek, no i oczywiście ja! Nie martw się, On, też prędzej czy później, doceni Twoje wysiłki. Pewnie właśnie się zastanawiasz nad tym, kiedy właściwie będzie to „prędzej”? Dobre pytanie. Żeby poznać na nie odpowiedź, trzeba znać dwie teorie na temat sposobu myślenia mężczyzn. Żadna niestety nie działa, więc nie będę się na ten temat rozpisywał... To tak jak z kolorami, dla Ciebie sukienka może mieć kolor malinowy, dla Niego malina to tylko owoc, który można zjeść. Coraz lepiej to rozumiesz, więc z całą pewnością będę o tym pamiętał, przygotowując listę prezentów specjalnie dla Ciebie. Kolejne zaskoczenie to komunikacja. Elfy, które miały Cię na oku, doniosły mi, że zdarzyło Ci się kilka razy jasno, krótko i konkretnie opowiedzieć o tym jak Ci minął dzień, a na Jego pytania odpowiadałaś jakże prostymi i zrozumiałymi zwrotami: „tak” i „nie”. Po relacji elfów i tak nie wszystko było dla mnie jasne, ale mimo tego, jestem pełen podziwu i uznania. Wiem, że On też to zauważył, dlatego jestem przekonany, że w tym roku, z przyjemnością, wyręczy Cię w większości prac świątecznych! Hej, ho! Wesołych Świąt!
Droga Jej imię,
Cały rok obserwowałem Cię uważnie, a moje elfy wszystko dokładnie notowały. Byłaś grzeczna, ale jest kilka rzeczy, za które należy Ci się rózga. Wiem, że zakupy to wspaniały sposób na spędzenie czasu, a kupno kolejnej pary butów to jeden z Twoich podstawowych obowiązków domowych, ale On tego raczej nie zrozumie. I tak nie ma lekko dowiadując się codziennie, że to Ty masz rację. Niektórzy Twoi znajomi to naprawdę wspaniali ludzie. Nie można o nich złego słowa powiedzieć i pewnie dlatego rozmawiasz zawsze o tych pozostałych. Zwłaszcza przez telefon, to przecież zbliża ludzi. Jest jeszcze jedna sprawa. On czasami chciałby wiedzieć konkretnie, o co Ci chodzi. Brak umiejętności czytania w Twoich myślach to z całą pewnością jego podstawowa wada, jednak karanie Go za to nie przyniesie korzyści na dłuższą metę. Weź to pod uwagę na przyszły rok, a wtedy ja z pewnością się domyślę, co chciałabyś dostać pod choinkę. W tym roku malutka rózga to konieczność, ale spodziewaj się też czegoś wyjątkowego specjalnie dla Ciebie... Wesołych Świąt!
Witam Cię drogi Jego imię w tym pięknym zimowym dniu,
Widząc moją pieczęć na kopercie zapewne zacząłeś się zastanawiać nad tym, dlaczego taki ktoś jak ja może pamiętać o Tobie. To proste, wyjaśnię to na przykładzie: spróbuj nie płacić rachunków przez 3 miesiące i daj znać czy faktycznie nikt o Tobie nie pamięta. Powiedzmy... że z Nami jest podobnie. Chociaż w moim przypadku rachunki płacą elfy. Pewnie już się cieszysz, bo przeczuwasz, że w żadnej z obecnie dostępnych mi kopert nie zmieści się rózga, nawet ta najmniejsza. Masz rację, bo nie będzie w tym roku potrzebna! Niech zgadnę, właśnie wpadłeś w zachwyt na sobą, cofasz się pamięcią wstecz i wspominasz chwile, w których byłeś prawdziwym mężczyzną. I bardzo dobrze, ale pamiętaj, że sumienie bez skazy to pierwszy objaw problemów z pamięcią. Jak doniósł mi jeden z moich elfów, Eryk, przez ostatni rok poczyniłeś duże postępy, zwłaszcza w kuchni. Teraz to już nie ona rządzi Tobą, ale Ty nią (spokojnie, mówimy dalej o KUCHNI). Któż by pomyślał, że samodzielne przygotowanie posiłku to taka frajda. Sam gotujesz wodę na herbatę, potem kroisz chleb na kanapki i już wiesz, że to będzie dobry dzień. Nawet sprzątanie nie sprawia Ci kłopotu odkąd odkryłeś, że talerze użyte do kanapek nie wymagają ponownego zmywania. Pozostaje mi tylko życzyć Ci kolejnych sukcesów. Tymczasem muszę już kończyć, bo renifery domagają się wieczornego treningu z nowymi saniami. Wesołych Świąt! Ho, ho!
Ho, ho, ho drogi Jego imię,
Moje elfy to bardzo rzetelni pomocnicy i niczego nie przeoczą. Dokładnie się Tobie przyjrzeliśmy. Nie jest tak źle, ale bez kilku rózg, w Twoim przypadku, się nie obejdzie. W tym roku szczególnie zwróciliśmy uwagę na te najprostsze obowiązki. Kupowanie kwiatów kobietom Twojego życia naprawdę nie jest groźne dla zdrowia, a jeżeli raz w miesiącu to Ona przejmie pilota od telewizora, to wcale nie przestaniesz być twardzielem. Kolegom powiesz, że ten mecz i tak Cię nie interesował, a wyniki znałeś z góry. Spokojnie, dasz radę. Wspólne zakupy to też nie koniec świata, mógłbyś to robić częściej, Ona to doceni i pilot na najbliższe pół roku będzie Twój. Samodzielne gotowanie, wbrew pozorom, nie jest takie skomplikowane. Wiem, wiem, ale co tu potem zrobić z tą całą stertą brudnych naczyń? Otóż masz trzy wyjścia. Pierwsze: zmywają elfy, drugie: udajesz, że Tobie to nie przeszkadza i czekasz aż Ona pozmywa, trzecie: a co tam, poczekasz jeszcze trochę. Teraz pewnie powiesz: „Zaraz, zaraz, przecież robiłem też dobre uczynki!”. Zgadza się, to też widziałem i zdecydowanie należy Ci się za to nagroda. Pewnie liczysz na całą masę prezentów. I słusznie. Dlatego radzę Ci się wybrać na zakupy jeszcze dzisiaj. Rózgi możesz pominąć, wyślę na mój koszt. Wesołych Świąt!
Ho, ho, ho droga Jej imię,
Przyglądam się Tobie od dłuższego czasu i nie mogę pojąć, jak radzisz sobie z tak dużą ilością obowiązków. Pracujesz, bierzesz dodatkowe zlecenia, zostajesz po godzinach, a oprócz tego musisz zajmować się domem. Teraz przed świętami lista Twoich obowiązków znacznie się wydłuży, zatem potrzebujesz więcej energii i motywacji. Każdy powinien znaleźć jeden dzień tylko dla siebie, a jeżeli nie cały dzień, to chociaż wieczór. Ty również musisz o tym koniecznie pomyśleć, bo niedługo całkowicie opadniesz z sił. Kobieta musi o siebie czasem zadbać w sposób wyjątkowy. Ja osobiście pilnuję, aby Pani Mikołajowa co tydzień mogła się zrelaksować i odprężyć. Nie pozwalam jej wtedy robić nic, oprócz tych rzeczy, które sprawiają jej największą przyjemność. Śpi ona wtedy do późnych godzin południowych, na śniadanie je swoje ulubione croissanty z konfiturą porzeczkową, popijając kawę z mlekiem. Potem udaje się na długi spacer, aby móc pooddychać świeżym powietrzem i nie myśleć kompletnie o niczym. Kiedy wraca, na stole czeka na nią obiad, czyli rozgrzewający krem z dyni z ziołowymi grzankami. Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, kiedy widzę ją taką radosną i uśmiechniętą. Po obiedzie siada w bujanym fotelu i nadrabia zaległości w lekturze. Przynoszę jej wtedy malinową herbatę lub ciepłe kakao. Dla rozluźnienia wieczorem Pani Mikołajowa bierze kąpiel w wannie pełnej piany i olejków eterycznych, a potem wspólnie zasiadamy do kolacji. Początkowo trudno było mi przekonać Panią Mikołajową do takiego leniwego dnia, ale kiedy sama spróbowała, dostrzegła, że jest on jej bardzo potrzebny. Ty również zasługujesz na swój dzień. Mam nadzieję, że posłuchasz moich cennych rad. Trzymam kciuki! Wesołych Świąt!
Ho, ho, ho witaj imię pracownika,
Lubię i cenię sobie ludzi pracowitych, dlatego zwróciłem na Ciebie szczególną uwagę. Uznałem, że warto do Ciebie napisać. Jak widać, nie kontaktuję się jedynie z małymi dziećmi, ale również chętnie wspieram dorosłych, którzy, jak wiem z doświadczenia, wcale nie rzadziej potrzebują dobrego słowa od Świętego Mikołaja. Widzę, że lubisz swoją pracę, ale jak każdy masz też swoje chwile zwątpienia. Nie martw się, to normalne. Mam podobnie i to nawet bardzo często, do czego niekiedy trudno jest mi się przyznać. Z Tobą jednak podzielę się swoją refleksją, co być może, pozwoli Ci również spojrzeć na swoją pracę z zupełnie innej perspektywy. Zarówno Ty, jak i ja, mamy bardzo dużo obowiązków. Różnica między nami polega jedynie na tym, że ja jestem szefem, a Ty pracownikiem w firmie. Czasami denerwujesz się, kiedy Twój kierownik nie daje Ci chwili wytchnienia i zasypuje Cię dziesiątkami zleceń i obowiązków. Wydaje Ci się, że robi to z premedytacją i w ten sposób, chce odciążyć samego siebie. Uwierz mi, że to nie jest tak, jak myślisz. On również chciałby dla Ciebie dobrze. Jest kilka powodów, dla których to właśnie Ciebie wybiera jako tego pracownika, który każdego dnia pracuje na pełnych obrotach. Dostrzega w Tobie potencjał, ufa Ci, widzi, że jedynie Ty możesz sobie z danym zadaniem poradzić, a może chce, abyś uwierzył w siebie. Ja też mam kilku takich swoich elfów i powierzam im bardziej odpowiedzialne zadania, niż wszystkim innym. Wiem, że dadzą oni sobie radę, a ja nie muszę się martwić, że coś pójdzie nie tak. Przesyłam Ci mnóstwo pozytywnej energii! Wesołych Świąt!
Ho, ho, ho witaj imię pracownika,
Święty Mikołaj! Wiem, że to dla Ciebie spore zaskoczenie, czytać ode mnie list, ale mam zamiar bliżej się przyjrzeć Twojej firmie w tym roku. Tak mi doradził mój najmądrzejszy renifer- Rudolf, a jak się pewnie domyślasz, On ma zawsze rację, tak jak Twój szef. Wiem, że byłeś bardzo sumienny w pracy, od razu widać, że Twoja praca Cię fascynuje. Mógłbyś pewnie godzinami siedzieć i się jej przyglądać, tak jak robię to ja. Jak pewnie dobrze wiesz, sam mam pod sobą całą zgraję elfów, które robią wszystko, aby nawet takie duże dzieci jak Ty, dostały prezenty. Zauważyłem, że również tak jak ja, doceniasz plusy pracy zespołowej, która jest w końcu kluczowa, bo pozwala Ci zawsze zrzucić winę na kogoś innego. Moje elfy już dawno przyjęły tę zasadę za własną. Być może przyda Ci się też ich inna strategia. Kiedy napotykają wyjątkowo trudne zadanie, szukają tego, który jest najbardziej leniwy ze wszystkich elfów. On zawsze znajdzie najłatwiejsze rozwiązanie. Wystrzegaj się również zbytniego spokoju. Jeżeli potrafisz być opanowany i spokojny w czasie, gdy inni zaczynają już wychodzić z siebie, oznacza to tylko jedno: prawdopodobnie nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji. Hmm... Właściwie to Rudolf jest zawsze opanowany, chyba mu się bliżej przyjrzę. Muszę już kończyć, bo zaraz mam zebranie zarządu w sprawie pakowania prezentów. Miał pójść za mnie Rudolf, ale mówił, że znowu ma jakieś problemy ze wzrokiem. Jak znam życie, to pewnie, jak zwykle, nie widzi się w tej roli. Wesołych Świąt!
Ho, ho, ho droga Jej imię,
Święty Mikołaj, co roku piszę listy do wielu firm. W tym roku na mojej liście znalazła się również Twoja firma. Moje elfy, chociaż są trochę leniwe i wiedzą, że sprawa raz odłożona dalej odkłada się sama, dokładnie Ci się przyglądały. Nic im nie umknie. Muszę przyznać, że jestem pełen podziwu dla Twoich umiejętności. W moim małym przedsiębiorstwie prezentowym, jako szef, również muszę wykazywać się pomysłowością. Zwłaszcza przed świętami. Gdy zauważę, że któryś z moich krasnali dokonał czegoś wręcz niemożliwego, od razu przypisuję to do jego stałych obowiązków. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie, każdego roku, wysyłać miliony listów i prezentów. Jedynie mój przyjaciel Rudolf, najmądrzejszy z reniferów, zawsze wie, jak się wymigać od ciężkiej pracy. Prawie zawsze, gdy Go o coś poproszę to zgłasza problemy ze wzrokiem. Zwyczajnie mówi, że jakoś się w tym nie widzi. Co innego moje elfy. One wiedzą, że nagrodą za dobrze wykonaną pracę jest jeszcze więcej pracy. Nie mam pojęcia gdzie się tego nauczyły... bo przecież nie ode mnie. Tymczasem będę już kończył, bo właśnie stygnie mi budyń z sokiem malinowym, czeka na mnie cała masa listów do napisania, a Rudolf domaga się znowu podwyżki. Jak to w pracy. Wesołych Świąt!
Droga Jej imię,
Oczami wyobraźni już widzę Twoje zdziwienie, gdy otwierasz kopertę z listem ode mnie! Pewnie sobie myślisz: „ Jakim cudem Święty Mikołaj może pamiętać o mnie, skoro, co roku to przecież ja, a nie On, ganiam po sklepach za prezentami!” Zgadza się. Te Święta mają być jednak zupełnie inne! Otóż jakiś czas temu, podczas mojej wieczornej przejażdżki saniami po niebie, zapędziłem się aż do Twojej okolicy. Już miałem wracać, gdy zobaczyłem Cię przypadkiem przez okno Twojej firmy. Z tego, co widzę, nie dość, że sumiennie wykonujesz wszystkie swoje obowiązki, to jeszcze zostajesz po godzinach, aby pomagać innym! Nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy! Przez moment chciałem nawet zwolnić i zapukać do Twojego okna, żeby Cię pozdrowić, ale zdaje się, że zobaczył mnie Twój szef. Pomachał do mnie zza biurka i wrócił do czytania dosyć grubej książki. Na okładce miała napisane coś jakby „Henry Porter”, ale mogę się mylić, bo śnieg sypał wtedy na całego! Wstyd, że nie pamiętam dokładnie. W końcu sam mu tę książkę przywiozłem w zeszłym roku, na Święta. Mam nadzieję, że po moim liście znajdziesz wreszcie trochę czasu dla siebie. W razie czego przyślę do pomocy Horacego, elfa-specjalistę od kuchni wigilijnej. Raz, dwa, trzy i przygotowania masz z głowy. Wesołych Świąt!
Drogi imię pracownika,
Wreszcie udało mi się zdobyć Twój adres, więc czym prędzej postanowiłem do Ciebie napisać. Sam przyznaj, że minęło sporo czasu od ostatniego razu, kiedy wyczekiwałeś mnie pod drzwiami, nasłuchując moich kroków. Pamiętasz swoją minę jak pierwszy raz pojawiłem się u Ciebie w domu? Oj, co to była za mina! :) Teraz jesteś trochę starszy i już prawie zapomniałeś, że to ja przywożę prezenty. Niedawno właśnie doszła do mnie lista twoich sukcesów w pracy. Napisał ją nie kto inny, ale Twój szef. Mogło Ci się oczywiście wydawać, że jesteś przytłoczony obowiązkami i, że nikt nie docenia Twoich wysiłków. Nic bardziej mylnego! Zastanawiałem się nawet, czy nie sprowadzić Cię tutaj na Daleką Północ do mnie, do pomocy. Rozmawiałem z Twoim szefem, ale w końcu ustaliliśmy, że dzban miodu i darmowe lekcje jazdy na nartach to trochę za mało żeby mieć Cię tu u nas. Faktycznie, jak byłeś młodszy miałeś zdecydowanie niższe wymagania, jeśli chodzi o wynagrodzenie za dobre uczynki :) Prezenty są już w drodze, więc zupełnie nie rozumiem całej tej Twojej przedświątecznej bieganiny. Czas trochę odpocząć i zasiąść w fotelu jak ja, nasłuchując zbliżających się Świąt. Jestem pewien, że w tym roku będą wyjątkowe. Elfy właśnie kończą pakować przesyłkę dla Ciebie, a ja już widzę Twoją minę, gdy zobaczysz, co jest w środku! Wesołych Świąt!
Droga imię dziewczynki,
Ach, co to były za Święta! Dobrze, że wreszcie mogę spokojnie odpocząć, wygrzewając się z Rudolfem na hawajskim piasku. Opalamy się tutaj od rana do wieczora i rozmawiamy o planach na przyszłe Święta. Rudolf ciągle hasa po plaży wywołując ogólne zdziwienie wśród turystów. Elfy próbują lepić śnieżki z piasku, ale jak na razie kiepsko im to idzie: -) Wieczorem popijamy sok z kokosów i wspominamy najciekawsze przeloty saniami. Jak się pewnie domyślasz, odwiedziłem tysiące domów, rozdając całą masę prezentów grzecznym dzieciom. Mam nadzieję, że podobały Ci się te, które przywiozłem w tym roku. Elfy bardzo się starały, żeby wszystko było na swoim miejscu. Dokładnie pamiętam Twoją minę, gdy zobaczyłaś swój wymarzony prezent. Razem z elfami, cieszyliśmy się tak samo jak Ty! Koniecznie bądź grzeczna przez następny rok, a my na pewno nie zapomnimy Cię odwiedzić w następne Święta! Do zobaczenia za rok!
Drogi imię chłopca,
Ach, co to były za Święta! Dobrze, że wreszcie mogę spokojnie odpocząć, wygrzewając się z Rudolfem na hawajskim piasku. Opalamy się tutaj od rana do wieczora i rozmawiamy o planach na przyszłe Święta. Rudolf ciągle hasa po plaży, wywołując ogólne zdziwienie wśród turystów. Elfy próbują lepić śnieżki z piasku, ale jak na razie kiepsko im to idzie :-) Wieczorem popijamy sok z kokosów i wspominamy najciekawsze przeloty saniami. Jak się pewnie domyślasz, odwiedziłem tysiące domów, rozdając całą masę prezentów grzecznym dzieciom. Mam nadzieję, że podobały Ci się te, które przywiozłem w tym roku. Elfy bardzo się starały, żeby wszystko było na swoim miejscu. Dokładnie pamiętam Twoją minę, gdy zobaczyłeś swój wymarzony prezent. Razem z elfami cieszyliśmy się tak samo jak Ty! Pamiętaj, aby być grzecznym przez następny rok, a my na pewno nie zapomnimy Cię odwiedzić w przyszłe Święta! Do zobaczenia za rok!
to nasza specjalność
i całej rodziny!
Rodzice zachwyceni
Mikołaja to nie żarty